Archiwa kategorii: NOWE TECHNOLOGIE

Czy to możliwe, że tynk na elewacji nie brudzi się i nie szarzeje?

Każdy inwestor marzy, by fasada jego domu jak najdłużej zachowała swój pierwotny, nieskazitelny wygląd, bez generowania dodatkowych kosztów w trakcie jego użytkowania. Niestety wiele otaczających nas elewacji ma skłonności do przedwczesnego starzenia się. Warto wiedzieć, że przy standardowych tynkach w paście już w 12-15°C spoiwo organiczne zaczyna mięknąć w porównaniu do stanu początkowego (temperatura zeszklenia Tg). Osiadające wówczas na elewacji kurz i zanieczyszczenia smogowe, przyklejają się do jej powierzchni, a drobne cząsteczki łączą się na stałe z powłoką i nie mogą zostać spłukane podczas deszczu. Doprowadza to do szarzenia elewacji, a promienie nie mogą się od niej odbijać, w efekcie czego traci ona swój blask. Widać to szczególnie przy jasnej kolorystyce.

Innowacyjny zestaw Baumit CrystalSet pozwala o tym zapomnieć i długo cieszyć się pięknym wyglądem fasady, bez częstych zabiegów konserwacyjnych, takich jak mycie czy malowanie elewacji. Sprawdzi się on zarówno jako element systemu ocieplenia opartego na styropianie lub wełnie mineralnej, lecz można go zastosować także na nowe i stare podłoża mineralne.

W CrystalSet pierwszoplanową rolę odgrywa Baumit CrystalTop – pierwszy na rynku tynk mineralny w postaci pasty gotowej do użycia. Bazuje on głównie na składnikach pochodzących z natury – 95% jego składu stanowią mineralne składniki pochodzenia krystalicznego i nieorganicznego z naturalnych źródeł, w tym wiążące hydraulicznie, a pozostałe 5% stanowi rewolucyjne technologicznie spoiwo mineralne.

Przewaga mineralnych składników wraz z innowacyjnym spoiwem sprawiają, że tynk ten jest wytrzymały i odporny na warunki pogodowe. Nie jest termoplastyczny, co oznacza, że nie ulega uplastycznieniu pod wpływem wzrostu temperatury. Do minimum ogranicza to ryzyko pojawienia się spękań na jego powierzchni. To jednak dopiero początek niezwykłych możliwości tego mineralnego tynku premium. Jego krystaliczna powierzchnia, w połączeniu z właściwościami antystatycznymi (tzw. crystal effect), zapewniają elewacji najwyższą ochronę przed agresywnymi zanieczyszczeniami z powietrza. Dużym atutem tego produktu jest także wysoka dyfuzyjność pary wodnej, w efekcie czego tworzy on na elewacjach „oddychającą” warstwę wykończeniową.

Tynk Baumit CrystalTop występuje w zestawie z dedykowanym aktywatorem Baumit CrystalActivator, przeznaczonym do użycia jako warstwa podkładowa. Jego zadaniem jest uruchomienie procesu wiązania i krystalizacji tynku, dlatego oba te produkty powinny być zawsze stosowane w komplecie.

Oba produkty są łatwe w aplikacji, a tynk Baumit CrystalTop dodatkowo łatwo się zaciera, gwarantując wysoką wydajność prac. Na podkreślenie zasługuje również pewność koloru i struktury, znana z tynków gotowych do użycia. Dużym plusem z perspektywy wykonawcy jest także bezpieczeństwo i brak problemów związanych z aplikacją produktu w szerokich granicach technologicznych.

fot. materiały prasowe 

Branża TSL wspierana przez nowe technologie

Postęp technologiczny napędza rozwój – zwłaszcza w przypadku branż takich jak transport, spedycja i logistyka. W których sektorach TSL najczęściej spotkamy innowacyjne rozwiązania technologiczne? W jakim kierunku rozwiną się nowe technologie? Na te pytania odpowiada Maciej Maroszyk, dyrektor operacyjny w TC Kancelarii Prawnej.

Jeszcze kilka lat temu branża TSL używała faksów do wymiany dokumentów. Teraz nowe technologie, takie jak sztuczna inteligencja, robotyka czy zaawansowane systemy GPS, pomagają w optymalizacji kierunków działań oraz kosztów procesów, zwiększając tym samym rentowność przedsiębiorstw. Coraz więcej firm transportowych korzysta z innowacyjnych technologicznie rozwiązań, przyśpieszając, udoskonalając oraz automatyzując przewozy i dostawy. O jakich nowinkach technologicznych najczęściej mowa w kontekście postępującego rozwoju?

AI w transporcie

Branża TSL coraz śmielej otwiera się na wdrażanie do codziennego użytku sztucznej inteligencji, czyli AI. Już teraz część firm spedycyjnych wprowadza do swoich systemów model oparty na tej technologii. Widać to od czasu pandemii, która sprzyjała rozwijaniu narzędzi ograniczających ingerencję ludzką w optymalizację różnego rodzaju procesów. Co więcej, takie ukierunkowanie związane jest z również z dużą rotacją na stanowiskach spedytorów – technologia AI stanowi tu rozwiązanie, które jest w stanie przejąć i wykonywać wiele obowiązków dotychczas wykonywanych przez pracowników. Mowa tu m.in. o usprawnieniu planowania harmonogramu przewozów za pomocą analizy dużej ilości danych – na przykład szczegółowych informacji o czasie pracy kierowców, aktualnym zapotrzebowaniu, dostępności pojazdów oraz danych dotyczących bieżącej sytuacji na drogach.

„Doskonała analiza AI, połączona z odpowiednim oprogramowaniem, pozwoliłaby na redukcję kosztów oraz lepszą wydajność procesu przewozu, zmniejszając ilość pustych przebiegów i redukując również ślad węglowy. Oczywiście pamiętajmy, że istotny jest tu nadzór specjalistów, którzy będą sprawdzać zgodność wygenerowanych przez algorytm harmonogramów ze stanem faktycznym, tym samym eliminując ewentualne błędy. Pamiętajmy, że AI nie może całkowicie zastąpić nieocenionej pracy spedytorów – to narzędzie przeznaczone jest do analizy dużej ilości danych i ułożenia odpowiednich planów przewozu, pozostawiając tak istotny element jakim są relacje z klientami oraz kontrahentami w rękach specjalistów. Sztuczna inteligencja nie ma czasu pracy określonego w kodeksie pracy – może cały pracować bez przerw, pozostawać do dyspozycji kierowców w każdym czasie i pomagać bez ograniczeń” – mówi Maciej Maroszyk.

Robotyka transportu

Nie bez znaczenia w kontekście rozwoju technologicznego branży transportu, spedycji i logistyki, a także w świetle niedoborów kadrowych jest wykorzystywanie rozwiązań opartych na robotyce i automatyzacji procesów. Mowa tutaj, na przykład, o częściowej lub warunkowej autonomiczności, dzięki której maszyny poruszają się samodzielnie tylko w określonych sytuacjach, a kierowca używa systemów wspomagających jazdę.

„W tej materii wielu producentów dąży jednak do pełnej autonomiczności – czyli do samodzielnego poruszania się, ale i monitorowania oraz reagowania na zmieniające się warunki na drodze, bez takich elementów jak kierownica. Nam pozostaje wytyczenie kierunku podróży, tak jak w spotykanych lokalnie, bezzałogowych taksówkach. Rewolucja technologiczna może dotyczyć nie tylko samochodów osobowych, ale również i pojazdów ciężarowych, szynowych oraz samych procesów logistycznych – robotów magazynowych. Rozwój tej technologii wspomoże pracowników, a i zwiększy wydajność procesów. Bardzo ciekawym przykładem tego są testowane ekoszkielety, wspomagające podnoszenie ciężkich ładunków i odciążające fizycznie pracowników magazynowych lub pierwsze w Polsce roboty pomagające w realizacji zamówień paczkowych w magazynach szwedzkiego giganta z branży meblarskiej” – wyjaśnia ekspert TC Kancelarii Prawnej.

Systemy telematyczne i GPS

Ważną technologią dla prowadzenia działalności transportowej jest telematyka oraz oparty na niej Global Positioning System, czyli GPS. System telematyczny, bez względu na wielkość danej firmy transportowej, umożliwia odpowiednie zarządzanie flotą, zbierając w jednym miejscu informacje o kluczowych aspektach trasy – prędkości, lokalizacji czy poziomu zużycia paliwa. To z kolei pozwala na podejmowanie odpowiednich decyzji administracyjnych i organizacyjnych. Jest on także przydatny w kontakcie z klientami oraz przy obsłudze tachografów cyfrowych.

Jak wyjaśnia Maciej Maroszyk, taki system może połączyć w sobie wiele oprogramowań, a także pomaga w sytuacjach kryzysowych, umożliwiając stały kontakt z kierowcą, bez względu na jego lokalizację: „System telematyczny pozwala także na kontrolę i optymalizację kosztów, na przykład za pomocą sprawdzania zużycia paliwa, stanu pojazdów czy układania jak najkrótszych tras. Dzięki temu wiemy, czy pojazd jest prowadzony ekonomicznie. Dodatkowo, w prosty sposób możemy przydzielić naszym kierowcom zadania, ograniczając do minimum problemy organizacyjne. Chodzi tu o przydzielanie do danych zleceń tylko takich kierowców, którzy znajdują się jak najbliżej celu danej trasy. Dane z systemu telematycznego są również istotne w momencie pojawienia się sporów – pomagają w udowodnieniu wykonania transportu, nawet tych wykonanych kilka miesięcy wcześniej. GPS, często wyposażony również w monitoring, rejestruje działania kierowcy – rozładunek towaru w danym miejscu, jak również jego odbiór czy wykonanie samej trasy. Dla nas, jako kancelarii prawnej działającej w transporcie, jest to bardzo ważny dowód na przykład przy sprawach związanych z opłatami drogowymi.”

Cyfryzacja branży TSL

Rozwój technologii w transporcie to także działania w kierunku szerszego wdrażania e-faktur i e-CMR. Jak wyjaśnia Maciej Maroszyk: „eCMR to nowe, bardzo przydatne narzędzie, które pomaga przy dokumentacji transportowej, gwarantując pełną wygodę i oszczędność czasu na wypełnianiu dokumentacji CMR – także ze względu na możliwość natychmiastowego potwierdzenia zlecenia przewozowego za pomocą elektronicznego podpisu. Na bieżąco informuje także o szczegółach przewozu w czasie rzeczywistym. Dzięki temu unikamy ryzyka fraudów, czyli podrobienia dokumentów. Co istotne, wersja elektroniczna ogranicza również opóźnienia w płatnościach, pozwalając na wystawianie faktur tuż po dotarciu ładunku do miejsca docelowego. To także przyczynia się do zmniejszenia ilości spraw spornych, zmniejszając ilość błędów i problemów z dokumentacją.”

Ekspert TC Kancelarii Prawnej podkreśla również, że cyfryzacja niesie za sobą nie tylko stały dostęp do bieżących informacji. Nie bez znaczenia jest także aspekt ekologiczny, oznaczający znaczące ograniczenie ilości zużywanego papieru oraz łatwe przechowywanie i katalogowanie dokumentacji w wersji online.

„To samo tyczy się systemu e-faktur, których termin obowiązywania cały czas jest przekładany. To, że bez obecności w systemie i odpowiedniego identyfikatora, faktur nie ma w obiegu, eliminuje pojawianie się fałszywych dokumentów. Dla nas, jako kancelarii prawnej, w kontekście obrony naszych klientów i udowadniania wykonania transportu, to naprawdę ogromny krok do przodu. W końcu zrezygnujemy z papierowego obiegu dokumentów, potwierdzania wykonania usługi, odebrania faktur czy ich rejestracji” – zapowiada Maciej Maroszyk.

Postępujący rozwój technologiczny stanowi realny pomysł na rozwiązanie problemów, z którymi od wielu lat boryka się transport. Nowe technologie nie tylko będą jeszcze bardziej wspierać działania decyzyjne w łańcuchu dostaw i optymalizację procesów logistycznych, ale i mają szansę uporać się z pogłębiającymi się brakami kadrowymi. To, wraz z możliwością szybkiej adaptacji, nauki oraz rozbudowy, tworzy możliwości jeszcze większego rozwoju branży – stąd już teraz wiodące firmy korzystają z innowacji technologicznych. Czy taki rozwój niesie za sobą zagrożenia? Wielu ekspertów – w tym Maciej Maroszyk – wskazuje, że technologie zmniejszą zapotrzebowanie na pracę ludzką. W jakim stopniu? Tego dowiemy się już w najbliższej przyszłości.

fot. materiały prasowe

Digitalizacja pomocna w przetrwaniu kryzysu

W dobie rekordowej inflacji i wysokich stóp procentowych Polacy przestali budować domy i kupować mieszkania. Rynek nieruchomości zwolnił, przez co coraz więcej firm budowlanych mierzy się dziś z brakiem zleceń. Jakby tego było mało, w branżę uderzają braki surowców oraz rekordowe ceny materiałów. Przedstawiciele sektora intensywnie szukają obszarów, w których mogą zoptymalizować koszty. Ekspert PlanRadar przekonuje, że znajdą je w cyfrowych technologiach.

Według wstępnych danych GUS w 2022 r. rozpoczęto budowę 200,3 tys. mieszkań, tj. o 27,8 proc. mniej niż przed rokiem. O 12,8 proc. zmalała także liczba wydanych pozwoleń budowy. Degresja daje się we znaki nie tylko deweloperom, ale także firmom budowlanym, które zaczynają coraz intensywniej odczuwać ograniczoną liczbę zleceń. Przedstawiciele branży mówią wprost: budownictwo mieszkaniowe jest w zapaści i obecnie wracamy do poziomu sprzed kilku lat.

Niższy popyt na usługi firm budowlanych to jednak nie jedyny problem sektora. Wysokie ceny w hurtowniach to kolejne obciążenie, jakie spoczywa na barkach właścicieli firm wykonawczych. Z analizy Grupy PSB Handel wynika, że ceny materiałów budowlanych od stycznia do grudnia ubiegłego roku wzrosły średnio aż o 25 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w roku 2021. Najmocniej zdrożały izolacje termiczne (42 proc.), ściany i kominy (35 proc.), sucha zabudowa (32 proc.), izolacje wodochronne (32 proc.), cement i wapno (30 proc.) oraz dachy i rynny (30 proc.). Ale to nie wszystko – budowlańcy coraz częściej spotykają się z sytuacją, w której w sklepie zastają pustą półkę, a produktów, po które przyjechali po prostu nie ma.

Nic nie wskazuje jednak na to, aby sytuacja na rynku miała się w najbliższym czasie poprawić. – W ciągu najbliższego roku spodziewamy się jeszcze mniejszej liczby nowych inwestycji. Przewidujemy także dalszy wzrost poziomu cen materiałów budowalnych o około 20 proc. Niestety, wykonawcy muszą przygotować się na jeszcze intensywniejsze zaciskanie pasa – mówi Krzysztof Studziński, kierownik zespołu PlanRadar w Polsce.

W obecnej sytuacji przedstawiciele branży są zmuszeni do ekstremalnego oszczędzania. Przedsiębiorcy budowlani aktywnie szukają więc obszarów, w których znajdzie się jeszcze przestrzeń na dodatkowe cięcia kosztów. Okazuje się jednak, że nie trzeba ich szukać bardzo daleko – wymierne i odczuwalne korzyści finansowe może przynieść implementacja cyfrowych rozwiązań takich jak oprogramowanie do zarządzania budową i nieruchomościami PlanRadar.

PlanRadar umożliwia swoim użytkownikom bieżące opracowywanie i monitorowanie harmonogramu prac, a także przechowywanie i edytowanie wszystkich niezbędnych dokumentów w chmurze, co ogranicza „papierkową robotę” do koniecznego minimum. Co więcej, zaawansowana funkcja czatu pozwala na szybką i łatwą komunikację, dzięki której członkowie zespołów mogą wymieniać się informacjami na temat bieżących postępów, a także błyskawicznie reagować na wypadek pojawiających się awarii lub usterek, których wyeliminowanie przeciwdziała dodatkowym i niespodziewanym wydatkom.

fot.materiały prasowe

Globalworth wprowadza A.I. Jane

Innowacje technologiczne od zawsze są obecne w DNA Globalworth i widoczne na wielu obszarach działalności firmy. Wiodący inwestor biurowy w Europie Środkowo-Wschodniej, z dumą ogłasza uruchomienie A.I. Jane, przełomowego narzędzia wewnętrznego opartego na sztucznej inteligencji, które wykorzystuje wspomnianą technologię do zrewolucjonizowania codziennej pracy.

Jako pierwszy projekt tego rodzaju w sektorze nieruchomości, A.I. Jane ma na celu udostępnianie potencjału sztucznej inteligencji zespołom pracującym w Globalworth.

“Obecne modele sztucznej inteligencji są naprawdę fascynujące i oferują szerokie możliwości ich wykorzystywania w wielu obszarach. W Globalworth podeszliśmy do tego jak zawsze w sposób kreatywny uruchamiając projekt A.I. Jane bazujący na modelu sztucznej inteligencji, który służy nam jako narzędzie m.in. do projektowania wstępnych koncepcji graficznych czy kierunków w projektowaniu materiałów sprzedażowych, layoutów czy brandingu. Chcemy, aby projekt A.I. Jane stał się pomocnym narzędziem dla wielu zespołów Globalworth, zwiększającym wydajność i generującym unikatowe rozwiązania w kluczowych obszarach biznesowych, od marketingu, wynajmu, po projektowanie przestrzeni pracy w biurach.”– mówi Paweł Słupski, dyrektor marketingu i komunikacji w Globalworth Poland.

Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje sposób, w jaki zespoły Globalworth opracowują, testują i generują nowe koncepcje. Nowe narzędzia tworzą wariacje pomysłów, które są szybsze i jeszcze bardziej kreatywne niż kiedykolwiek wcześniej. Celem firmy w zakresie wykorzystania sztucznej inteligencji jest zaoferowanie większej wartości najemcom swoich projektów.

fot. materiały prasowe

56% Polaków, którzy zakupili okna, nie wiedziało o możliwości uzyskania dotacji

Według badań Centrum Analiz Branżowych na temat ścieżek zakupowych Polaków w odniesieniu do okien i drzwi w 2022 roku, 56% Polaków, którzy zakupili okna, nie słyszało o dotacjach na ich wymianę. A w styczniu 2023 roku, kwota przydzielonego dofinansowania w ramach programu wspierającego wyniosła 8 717 956 758 zł. To pokazuje, jak wiele można zyskać dzięki wiedzy oraz korzystaniu z nowej edycji programu Czyste Powietrze 3.0. Czeka na nas nawet 100-procentowa dotacja do wymiany okien i drzwi przy kompleksowej termomodernizacji i spełnieniu najniższego progu dochodowego.

Opłaty za ogrzewanie i energię wzrastają drastycznie, a zawartość naszych portfeli niestety nie rośnie wraz z nimi. Nieszczelne okna, drzwi, bramy garażowe, stare piece czy brak ocieplenia budynku sprawiają, że z domu łatwo ucieka ciepło, nie przynosząc także przy tym żadnych oszczędności. Warto więc podejść bardzo poważne do ich wymiany.

Jak mówi ekspert Koalicji Termomodernizacji – Paweł Gregorczyk – w programach takich jak „Czyste Powietrze” czekają na nas miliardy złotych, które mogą być przeznaczone m.in. na wymianę okien i drzwi – nawet przy niskich dochodach. A każdego tygodnia do programu zgłasza się kilka tysięcy osób z projektami modernizacji domów, które kwalifikują się do otrzymania takiej formy dofinansowania.

– W ostatnim tygodniu stycznia, ze 100-procentowej dotacji skorzystał co piąty właściciel domu, składający wniosek w programie Czyste Powietrze. W praktyce oznacza to, że tylko w jednym tygodniu okna i drzwi wymieniło kilkuset właścicieli domów w całej Polsce. A według badań Centrum Analiz Branżowych, tylko 5% ze wszystkich wniosków nie otrzymało dotacji na wymianę okien. Pamiętajmy przy tym, że z programu Czyste Powietrze może skorzystać każda rodzina, w której jedno z małżonków ma dochody nie wyższe niż 135 000 zł rocznie, a więc około 11 000 zł miesięcznie. W praktyce oznacza to, że ponad 90% polskich rodzin posiadających domy jednorodzinne może ubiegać się o, co najmniej, podstawową dotację – wyjaśnia ekspert Koalicji Termomodernizacji.

Dotacja na termomodernizację – od czego zacząć?

Aby uzyskać dotację na wymianę okien, drzwi czy bram garażowych, na początku najlepiej sprawdzić, czy nasz dom spełnia założenia programu. Chodzi o to, czy w przypadku naszego budynku wystąpiono o zgodę na budowę lub dokonano zgłoszenia budowy do 31 grudnia 2013 r. Jeżeli tak, to występuje bardzo duże prawdopodobieństwo, że kwalifikujemy się do programu „Czyste Powietrze”:

– Następnym etapem jest oszacowanie wysokości naszych dochodów. Jeżeli z naszego PIT wynika, że podstawa obliczenia podatku nie przekracza 135 000 zł rocznie, to już w zasadzie jesteśmy pewni, że kwalifikujemy się do dofinansowania. Co ważne, dochód roczny stanowi podstawowy próg. Przy podwyższonym i najwyższym poziomie dofinansowania, brane są z kolei pod uwagę dochody na członka gospodarstwa. W gospodarstwie wieloosobowym jest to kolejno 1894 i 1090 zł na osobę. W przypadku mniejszych dochodów mamy już niemalże stuprocentową pewność, że jesteśmy w stanie otrzymać dofinansowanie do naszych działań – mówi Paweł Gregorczyk.

Program „Czyste Powietrze” opiera się głównie na wymianie nieefektywnych, starych pieców węglowych lub tych opalanych drewnem. Jednak, gdy już wcześniej je wymieniliśmy na efektywne źródło ciepła, w dalszym ciągu możemy wykonać termomodernizację budynku bez wcześniej wspomnianego pieca. Dotyczy to wymiany okien, drzwi czy ocieplenia naszego domu.

– Jeżeli posiadamy już piec w klasie piątej, spełniający wszystkie współczesne normy, nadal jesteśmy w stanie wymienić okna lub ocieplić budynek z wykorzystaniem dofinansowania. Co należy zatem zrobić? Musimy złożyć wniosek o dotację w gminie względem miejsca zamieszkania lub w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, zgodnie z adresem inwestycji. Pamiętajmy, że nie musimy tego robić osobiście – wniosek można złożyć także online. Do zgłoszenia powinny być dołączone dokumenty potwierdzające spełnianie wszystkich wcześniej wspomnianych kryteriów – mówi Paweł Gregorczyk.

Pomoc z zewnątrz

Jeżeli wciąż mamy wątpliwości lub niezbyt orientujemy się w tego typu wnioskach, ekspert Koalicji Termomodernizacji uspokaja – do naszej dyspozycji pozostają lokalni doradcy ds. dotacji, będący jednocześnie przedstawicielami sieci handlowych producentów okien i drzwi. W kontakcie z nami ustalą zakres prac, pomogą w złożeniu wniosku o dotację, wymienią stolarkę i skoordynują cały proces termomodernizacji, tak, by na końcu środki te zostały wypłacone.

– Wystarczy podpisać z nimi pełnomocnictwo, by w naszym imieniu złożyli wszystkie niezbędne dokumenty do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i koordynowali wszelkie działania. Będą oni w stanie także dobierać wykonawców z danego regionu. Oszczędzi nam to poszukiwań i zmartwień. Jedyne, co pozostanie po naszej stronie, to ustalenie konkretnych terminów, w których ekipy remontowe przyjadą do naszego domu i wykonają niezbędne prace, w tym ocieplenia budynku lub wymiany okien, drzwi, a nawet bramy.

Jeżeli kwalifikujemy się do dofinansowania na najwyższym poziomie, wówczas całość prac jest finansowana w ramach programu, czyli w stu procentach pokrywane są koszty termomodernizacji budynku. Jedynym, niekwalifikowanym wydatkiem jest podatek VAT – więc w momencie, w którym kupujemy okna lub drzwi razem z montażem, wynosi on tylko 8%.

– Oczywiście z pomocy Doradcy ds. dotacji skorzystać może nie tylko rodzina o najniższych przychodach, ale także ta, której należy się dotacja na m.in. wymianę stolarki w wysokości 70% lub 40%. Jakie korzyści dzięki temu uzyskuje? Na pewno podnosi wartość swojego budynku, który stanie się bardziej energooszczędny i ogrzewany nisko emisyjnym źródłem ciepła. Na pewno oszczędzi na rachunkach, bo przy kompleksowej termomodernizacji zapotrzebowanie na ciepło spadnie o co najmniej 40% – a nierzadko o połowę. A wszystko to nawet za darmo w ramach dotacji z programu Czyste Powietrze, które pomoże uzyskać lokalny Doradca ds. dotacji – podsumowuje Paweł Gregorczyk.

fot. materiały prasowe

Nowe technologie w kuchni, czyli gotowanie na jachcie i w kamperze

Gotowanie podczas podróży nie musi być wcale niewygodne czy niebezpieczne. Wyposażenie podróżnej kuchni w nowoczesne, intuicyjne sprzęty AGD czyni przygotowywanie posiłków łatwym i przyjemnym, niezależnie od tego, gdzie jesteśmy. O jakiej technologii tu mowa?

Nowoczesne gotowanie na jachcie

W wyposażeniu jachtu najważniejsza jest ergonomia. Od urządzeń i elementów wyposażenia – zarówno na, jak i pod pokładem – oczekuje się funkcjonalności i niewielkich rozmiarów. Niezwykle ważne jest także bezpieczeństwo.

– Dotychczas na jachtach gotowaliśmy przede wszystkim na tradycyjnych kuchenkach gazowych dwupalnikowych. Rozwiązanie to było dogodne, bo kuchenka nie zużywała prądu, ale i niebezpieczne – podczas gotowania byliśmy narażeni na kontakt z otwartym ogniem. Technologia gazowych płyt ceramicznych rozwiązuje ten problem, łącząc w sobie zalety tradycyjnej kuchenki gazowej z komfortem i bezpieczeństwem użytkowania płyty ceramicznej – mówi Stanisław Szyling, ekspert marki DYNACOOK.

Płyta gazowa DYNACOOK Camper & Yacht została wyposażona w dwa nowoczesne pola grzejne, które dzięki zastosowaniu technologii gazu pod szkłem, zapewniają szybkie podgrzewanie potraw, przy jednoczesnym bardziej efektywnym wykorzystaniu paliwa. W praktyce oznacza to jeszcze szybsze gotowanie i rzadszą wymianę butli gazowych.

A jak gotować w kamperze?

Pod względem ergonomii przestrzeni, kamper w dużej mierze przypomina jacht. Wszystkie elementy wyposażenia wnętrza muszą być funkcjonalne i przemyślane. Jednym z podstawowych zagrożeń jest kuchenka gazowa. Gotowanie na otwartym ogniu na tak małej przestrzeni może być niebezpieczne. Jednocześnie poleganie na płytach indukcyjnych znacząco ogranicza miejsca, w których możemy się zatrzymać w trakcie podróży.

Wybór kuchenek dwupalnikowych DYNACOOK Camper & Yacht dyktują również względy bezpieczeństwa. Gotowanie na otwartym ogniu zawsze wiąże się z ryzykiem oparzenia, a w skrajnych przypadkach podpalenia. Zamknięcie ognia w szczelnej formie płyty DYNACOOK ogranicza ryzyko oparzenia do minimum, jednocześnie pozwalając nam zapomnieć o strachu przed zaprószeniem ognia we wnętrzu naszego domu na kółkach.

fot. materiały prasowe

„Drewno” z konopi odpowiedzią na Europejski Zielony Ład

Nowo przyjęta strategia Unii Europejskiej mająca na celu m.in. ograniczenie wycinki drzew o 25% zrodziła szereg nowych wyzwań dla przemysłu drzewnego i w konsekwencji – branży meblarskiej. Europejski Zielony Ład do 2030 r. nie tylko ograniczy dostępność surowców naturalnych, ale też będzie stale kontrolował ich zakup. Priorytetem stało się więc opracowanie nowatorskich i bardziej ekologicznych rozwiązań pozyskiwania drewna. To najbardziej rewolucyjne opracowywane jest w Polsce.

Konopia białobrzeska jest w naszym kraju uprawiana i wykorzystywana w przemyśle już od końca lat 60-tych ubiegłego wieku. Na szeroką skalę używa się jej do produkcji wysokobiałkowej paszy dla zwierząt, oleju konopnego, różnego rodzaju tkanin czy lin. Konopie mają strukturę włóknistą, co jednocześnie zapewnia większą wytrzymałość, ale też elastyczność – właściwości, które są bardzo cenione w szeroko rozumianym przemyśle meblarskim.

Dodatkowym atutem konopi jest jej szeroka dostępność – w Polsce rolnicy co roku wysiewają ogromne ilości nasion, co w połączeniu z szybkim procesem wzrostu tych roślin, gwarantuje wręcz nieograniczony dostęp do surowca. Wiele wskazuje więc na to, że konopie mogą w najbliższych latach stać się substytutem dotychczas stosowanych odmian drewna i jednocześnie odpowiedzią na regulacje wprowadzone przez unijny zielony ład. Obecnie nad rozwiązaniami, które umożliwią wykorzystanie drewna konopi w przemyśle meblarskim, jako pierwsza w Europie pracuje polska firma The True Green, będąca częścią grupy Green Lands.

Konopie mają wiele pozytywnych właściwości, których dotychczasowe technologie nie pozwalały wykorzystać – mówi Jadwiga Husarska-Sobina, właścicielka Husarska Design Studio i Creative Director w The True Green. Prowadzone przez nas prace laboratoryjne trwają już od kilku lat, jednak aktualna sytuacja niejako wymusiła ich przyspieszenie. Zależy nam na opracowaniu tarcicy konopnej – surowca o lepszych właściwościach mechanicznych niż większość naturalnych gatunków drewna. Ponadto, będziemy mogli w pełni zautomatyzowany sposób sterować jego twardością i gęstością, dostosowując jego parametry do potrzeb konkretnych producentów mebli. Przepisy wprowadzone przez Unię Europejską sprawiły, że zainteresowanie największych rynkowych marek jest naprawdę duże, dlatego też w najbliższym czasie planujemy otwarcie pierwszej w Europie fabryki tarcicy konopnej – materiału, który w najbliższej przyszłości ma szansę zrewolucjonizować branżę meblarską.

Rozwiązanie opracowywane przez The True Green polega na sprasowaniu i powiązaniu włókien konopi w celu uzyskania substytutu naturalnych gatunków drewna o zbliżonych właściwościach strukturalnych i estetycznych. Wprawdzie podobną sytuację można zaobserwować na rynkach azjatyckich, gdzie w tym celu wykorzystywane jest drewno bambusa, jednak do jego produkcji wykorzystywane są duże ilości chemikaliów (m.in. kleju), co skutecznie dyskredytuje ekologiczność tego rozwiązania. W przypadku tarcicy konopnej, cały proces produkcji surowca ma bazować wyłącznie na naturalnych procesach obróbki i modyfikacji jego właściwości, co z pewnością zostanie docenione przez przedstawicieli branży meblarskiej.

Dla producentów mebli niezwykle istotna jest stała dostępność surowca i stabilność jego ceny, ponieważ ułatwia to planowanie produkcji i przewidywalność jej kosztów – mówi Daniel Ochońko, prezes zarządu Trust Us, spółki działającej na rynku mebli kontraktowych. Wszystko wskazuje na to, że tarcica konopna ma wszystkie te cechy. Nie bez znaczenia jest fakt, że cechuje ją jednocześnie wysoka wytrzymałość oraz elastyczność, co sprawia, że jest to materiał stosunkowo łatwy w obróbce. Co równie istotne, to jest to produkt w pełni ekologiczny, a więc dobrze wpisuje się w unijne przepisy, zatem można przewidywać, że jej zastosowanie wkrótce stanie się jednym z najczęściej wdrażanych rozwiązań. Należy również zaznaczyć, że drewno konopne ma oryginalny i bardzo ciekawy wygląd, który jest w stanie odmienić design każdego wnętrza.

fot. materiały prasowe

Rosnące koszty ogrzewania – najgorętszy temat sezonu

Fakty są takie, że mniejsze lub większe podwyżki cen ogrzewania dotknęły w 2022 roku użytkowników wszystkich źródeł energii. Koszty wzrosły przeciętnie o kilkanaście, a w skrajnych przypadkach nawet kilkaset procent. Zarówno właściciele domów, jak i członkowie spółdzielni oraz wspólnot mieszkaniowych od początku zeszłego roku straszeni byli wizją ponadprzeciętnych podwyżek. Prognozy się sprawdziły – ceny wzrosły bardziej niż zakładano. Najwyższa pora wyciągnąć z tego lekcje i dokonać odpowiednich zmian, aby ustrzec się przed kolejnymi podwyżkami w przyszłości.

Początek roku – idealny moment na przyjrzenie się rachunkom za ogrzewanie

Statystyki są bezlitosne. Ceny paliw opałowych są znacznie wyższe od zeszłorocznych. Mimo tego kotły i piece na paliwa stale nadal są najbardziej popularnym rodzajem ogrzewania mieszkań i domów Polaków. Zgodnie z danymi Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB), tylko 3% obywateli używa kolektorów słonecznych, a jedynie 2% zainwestowało w nowoczesne pompy ciepła, mimo iż roczne koszty ogrzewania z wykorzystaniem tych rozwiązań są kilkanaście razy niższe.

Z drugiej strony, wszystko wskazuje też na to, że w 2023 roku nastąpi wyraźny wzrost popularności instalacji fotowoltaicznych i pomp ciepła. Taki stan rzeczy spowodowała zmiana przepisów dotyczących finansowego wsparcie tego typu inwestycji.

– Pompy ciepła doskonale współpracują z systemami fotowoltaiki, dzięki czemu możemy stworzyć dom w pełni przyjazny środowisku – zauważa Łukasz Woźniak z Euros Energy. – Niskie koszty eksploatacji, rzadkie prace konserwatorskie, zerowa emisja dwutlenku węgla oraz szybki zwrot z inwestycji wyraźnie przemawiają do wyobraźni Polaków. Podobnie jak komfort użytkowania pompy ciepła, która jest w zasadzie bezobsługowa, a przez to, że nie emituje nawet najmniejszych zanieczyszczeń, nie wymaga wydzielania specjalnego pomieszczenia typu kotłownia.

Czy jesteśmy zmuszeni do drastycznych zmian?

Zgodnie z ostatnim komunikatem Ministerstwa Klimatu i Środowiska, ceny energii cieplnej dla obywateli wzrosły do poziomów wyższych, niż zakładano projektując obecnie obowiązujące mechanizmy wsparcia. Dlatego rząd w trybie pilnym przyjął projekt ustawy wprowadzający automatyczną rekompensatę za znacząco wyższe rachunki. Przepisy mają zastąpić aktualnie funkcjonujący mechanizm średniej ceny. Czy zmiany te okażą się wystarczające, by realnie odciążyć portfele Polaków?

– Pompy ciepła to jedne z najbardziej zaawansowanych technologicznie rozwiązań służących do ogrzewania pomieszczeń i wody użytkowej. Choć początkowe koszty instalacji niektórych mogą odstraszać, wystarczy kilka wyliczeń, by zrozumieć, że pompy ciepła w połączeniu z termomodernizacją budynku i instalacją fotowoltaiczną stanowią najbardziej opłacalne źródło ciepła – podkreśla przedstawiciel Euros Energy.

Każda zmiana wymaga odpowiedniego przygotowania. Pompy ciepła cieszą się coraz większym zainteresowaniem osób posiadających instalację fotowoltaiczną, która zapewnia odpowiednią ilość energii. Użytkownicy podkreślają nie tylko energooszczędność całego systemu, ale także jego komfortową obsługę, niską awaryjność, długą żywotność i wielofunkcyjność. Dzięki współpracy pompy ciepła z systemem fotowoltaiki roczne koszty ogrzewania pomieszczeń i wody spadają praktycznie do zera.

Kiedy jest najlepszy moment na zmianę systemu ogrzewania?

Wiosna to najlepszy moment na zmiany w dotychczasowym systemie ogrzewania. Planując zmianę trzeba przede wszystkim przeanalizować aktualną sytuację, czyli wielkość zapotrzebowania na ciepło oraz rodzaj istniejącej infrastruktury. Warto przyjrzeć się dokładnie planom budynku, by właściwie rozplanować cały system grzewczy i zadecydować o ostatecznej wielkości pompy grzewczej. Należy również zadbać o termomodernizację budynku, ponieważ maksymalne ograniczenie strat ciepła pozwoli wygenerować jeszcze większe oszczędności i zwrot z inwestycji.

– Decyzję o montażu pompy ciepła w domu jednorodzinnym powinniśmy podjąć już na etapie przygotowywania projektów fundamentów. Nie oznacza to jednak, że pomp ciepła nie można instalować w już istniejących budynkach. Prace montażowe warto zaplanować na wiosnę, tak by instalacja była gotowa do użytku jeszcze przed nadejściem kolejnego sezonu grzewczego – radzi przedstawiciel Euros Energy.

fot. materiały prasowe

Przyszłość energetyczna w zielonych barwach

Od stycznia do listopada 2022 roku OZE zapewniły ok. 20% energii pierwotnej. Największe odnawialne źródło energii to dziś fotowoltaika, która stanowi 11 924 MW1. Rosnącą popularnością cieszą się także pompy ciepła, które w połączeniu z instalacją fotowoltaiczną jako urządzenia grzewcze nie mają sobie równych. Jak wynika z szacunków, roczna sprzedaż pomp ciepła w krajach Unii Europejskiej może wzrosnąć do 2030 r. nawet do 7 mln urządzeń, wobec niecałych 2 mln w 2021 r.2 Ekonomiczne i ekologiczne rozwiązania stają się obiektem pożądania właścicieli prywatnych posesji, mieszkań w budynkach wielolokalowych, jak i firm.

Boom na pompy ciepła dopiero przed nami

Jak wynika z najnowszego raportu IEA, Globalna sprzedaż pomp ciepła wzrosła w 2021 roku o prawie 15%, co stanowi dwukrotnie więcej niż średnia z ostatniej dekady. W samej Unii Europejskiej wzrost ten wyniósł około 35%. Wszystko wskazuje też na to, że w świetle kryzysu energetycznego będzie nadal przyspieszać. Tylko w pierwszej połowie 2022 roku sprzedaż pomp ciepła podwoiła się w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku nie tylko w Polsce, ale także w Holandii, Włoszech i Austrii3. W Polsce pompy ciepła stanowią 30% urządzeń grzewczych ogółem sprzedanych w 2022 r.4

Najlepszym motywatorem do zmiany systemu grzewczego są … pieniądze. Ponieważ rachunki za okres grzewczy podsumowujemy zwykle na przełomie lutego i marca, wiele osób dopiero czeka zderzenie z brutalną rzeczywistością. Rachunki będą wysokie, mimo że zima jak dotąd jest dla nas łaskawa.

– Prognozujemy, że z uwagi na podsumowanie kosztów ogrzewania, zwiększony popyt na pompy ciepła zaobserwujemy w drugim kwartale roku. – przewiduje Paweł Poruszek z Euros Energy. – Oprócz instalowania pomp ciepła w nowobudowanych obiektach, w wielu przypadkach zastąpią również istniejące do tej pory kotły węglowe, olejowe czy gazowe. – dodaje.

Nieco mniej optymistyczne podsumowanie dla fotowoltaiki

O ile pierwszy kwartał 2022 r. upłynął w Polsce pod znakiem mikroinstalacji – dzięki czemu mamy dziś 1,2 mln prosumentów i osiągnęliśmy 10 GW energii elektrycznej z fotowoltaiki, z czego 8 GW pochodzi właśnie z mikroinstalacji prosumenckich – po wprowadzeniu od 1 kwietnia 2022 r. net-billingu entuzjazm prosumentów zdecydowanie opadł. Nowe zasady sprawiły bowiem, że system rozliczeń jest mniej opłacalny i wydłuża czas zwrotu z inwestycji.

Aby zachęcić kolejnych prosumentów do zakładania instalacji fotowoltaicznych, w nowej odsłonie programu “Mój prąd”, od 15 grudnia 2022 r. zwiększono dotacje do magazynów energii z 7 500 zł do 16 000 zł. Biorąc pod uwagę, że w ciągu kolejnych 7 dni złożono 167 wniosków o dofinansowanie magazynów energii, Polacy chcą oszczędnie gospodarować energią5. Wciąż jednak jest w tym obszarze wiele do zrobienia.

Ile wiemy na temat OZE?

Jak wynika z badań „Co Polacy wiedzą o nowoczesnych systemach ogrzewania i pompach ciepła”, przeprowadzonych przez Euros Energy, prawie połowa respondentów nie jest świadoma korzyści, jakie płyną z wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Zdaniem 8,1% badanych, węgiel jest najtańszą metodą ogrzewania domu przy fotowoltaice. 10,6% wskazało na gaz, a 7,4% uważa, że drewno. Co więcej, ponad 20% ankietowanych nie wybrało żadnej odpowiedzi. Tym samym, mimo wielu dostępnych dziś opcji wsparcia w zakresie dofinansowania do rozwiązań opartych na OZE, środki te mogą nie zostać w pełni wykorzystane. Co stanowi zagrożenie?

– Pomimo długoterminowych oszczędności, wysokie koszty początkowe mogą zniechęcić część osób do inwestowania w rozwiązania oparte na OZE – zauważa Paweł Poruszek. – Dlatego oprócz pomocy w postaci wsparcia finansowego, np. ze środków programu Czyste Powietrze, konieczna jest także edukacja na temat istoty działania instalacji fotowoltaicznych czy nowoczesnych systemów ogrzewania. Dodatkowe zachęty w postaci dofinansowania działają bowiem tylko na tych, którzy mają świadomość korzyści, jakie osiągną wdrażając dane rozwiązania. – wyjaśnia.

Nie tylko biznes stawia na OZE

Niższe koszty produkcji, rosnące obawy związane ze zmianami klimatycznymi, zmieniająca się globalna polityka energetyczna i rosnąca presja ze strony inwestorów na firmy, aby przyjęły zasady środowiskowego zarządzania społecznego (ESG). Wszystko to sprawia, że rozwiązania oparte na odnawialnych źródłach energii, które do tej pory były po prostu bardziej zrównoważoną – choć droższą – opcją, mają coraz większe uzasadnienie także biznesowe.

Z dużą odwagą po nowoczesne rozwiązania technologiczne sięgają również miasta, w tym Lidzbark Warmiński, w którym powstaje ciepłownia przyszłości, w 100% oparta na pompach ciepła i fotowoltaice. – Na potrzeby inwestycji wykonaliśmy już 300 odwiertów – mówi Paweł Poruszek. – Po planowanym uruchomieniu na jesieni 2023 r., z pochodzącego z niej ciepła będzie mogło korzystać 3,5 tys. osób. Im więcej rozwiązań opartych na OZE powstanie w Polsce, w tym bardziej zielonych barwach będzie się kształtować przyszłość energetyczna kraju.

fot. materiały prasowe

1 https://globenergia.pl/oze-w-polsce-to-juz-22-gw-mocy-zainstalowanej-ile-zapewnily-energii-w-2022-roku/

2 https://portpc.pl/najnowszy-raport-iea-globalny-kryzys-energetyczny-powoduje-gwaltowny-wzrost-popularnosci-pomp-ciepla/

3 https://www.iea.org/news/the-global-energy-crisis-is-driving-a-surge-in-heat-pumps-bringing-energy-security-and-climate-benefits

4 https://muratordom.pl/aktualnosci/podsumowanie-roku-2022-aa-4gmT-VJAh-YGy5.html#pompy-ciepla-liderem-wsrod-urzadzen-grzewczych x

5 https://muratordom.pl/aktualnosci/podsumowanie-roku-2022-aa-4gmT-VJAh-YGy5.html

Jak zbudować zeroemisyjny świat? Wyniki premierowego raportu PlayFair

Pierwsza edycja PlayFair odbyła się w ramach Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit, którego wybór był silnie skorelowany z główną ideą inicjatywy. Rola środowisk artystycznych w kreowaniu ekologicznych postaw w gronie odbiorców muzyki czy sztuki pozostaje niekwestionowana od lat, a organizowanie niskoemisyjnych wydarzeń uwzględnia uniwersalne zasady, z których mogą czerpać również przedstawiciele innych gałęzi biznesu, a także uczestnicy eventów. W najnowszym raporcie PlayFair przedstawiono m.in. wyniki badania śladu węglowego wygenerowanego podczas Soundedit oraz ankiet przeprowadzonych wśród uczestników, na podstawie których opracowano praktyczne i uniwersalne rekomendacje.

Główną ideą PlayFair było pobudzenie dyskusji na temat organizowania wydarzeń zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju i maksymalnym ograniczeniem środowiskowych kosztów eventów. Mając świadomość, że dążenie do założeń less waste w ekosystemie muzycznym wymaga zaangażowania wielu sektorów, do debaty zaproszono również przedstawicieli branży IT, deweloperskiej, spożywczej i retail, a także naukowców oraz specjalistów związanych z zarządzaniem przestrzenią miejską. Fundamentem dla dalszych analiz stały się dane zgromadzone w ramach badania śladu węglowego zrealizowanego przez ekspertów ABB i Politechniki Łódzkiej podczas Soundedit.

– Eksperyment, który przeprowadziliśmy, stanowił bardzo istotny element całego projektu PlayFair. Mieliśmy świadomość, że dane są nam niezbędne do wypracowania wartościowych rekomendacji dla organizatorów eventów. Opomiarowanie procesów jest również nieodłącznym elementem koncepcji ESG – liczby wskazują nam kierunek dla strategii, umożliwiają ocenę realizacji założeń i bieżące monitorowanie efektywności. Raport PlayFair stanowi kompleksowe podsumowanie debat, wywiadów z ekspertami, wniosków na przyszłość dla wielu branż, wyniki badań ABB i Politechniki Łódzkiej, a także poradnik dla organizatorów eventów czy nawet wydarzeń firmowych. To kolejny efekt współpracy międzysektorowej zainicjowanej przez nas w listopadzie, po uruchomieniu Ubraniomatu na osiedlu Archicom wraz z markami 4F i Ubrania do Oddania. Nie mam wątpliwości, że już wkrótce pojawią się kolejne innowacyjne projekty w wykonaniu partnerów PlayFair – mówi Waldemar Olbryk, prezes zarządu Archicom.

Rola danych i opomiarowania wydarzeń

Powołując się na dane GUS w 2021 r. zorganizowano w Polsce 3 tysiące imprez masowych. Zgromadziły one łącznie blisko 11 milionów uczestników, którzy musieli dotrzeć na event, wrócić do domu, jeść, pić czy też kupować produkty ulubionych artystów, generując przy tym odpady i zużywając energię. Należy mieć świadomość, że wszystko to przekłada się na ślad węglowy.

Do jego selektywnej analizy podczas Soundedit wykorzystano dane zebrane poprzez pomiar energii elektrycznej zużywanej podczas koncertów, a także ankietę umożliwiająca ustalenie, w jaki sposób uczestnicy dotarli na wydarzenie, a także jakie nawyki towarzyszą im na co dzień. Na wstępie przyjęto założenia, że czteroosobowe gospodarstwo domowe przy aktualnym miksie energetycznym w Polsce zużywa w ciągu roku średnio 2200-2500 kWh energii, co odpowiada emisji ekwiwalentu 1400-1600 kg CO2.

– Przystępując do projektu PlayFair zakładaliśmy, że jednym z kluczowych elementów śladu węglowego wydarzenia będzie energia elektryczna. Nie do końca okazało się to trafne. To, co odkryliśmy w trakcie, sprawiło, że w kolejnym roku skupimy się na innych kwestiach, np. na jedzeniu czy transporcie, gdyż w tych obszarach można najbardziej zminimalizować wpływ na środowisko. PlayFair jest namacalnym dowodem, że opomiarowanie wydarzeń klarownie pokazuje nam najefektywniejsze punkty przyłożenia nakładu pracy i zasobów oraz pozwala opracowywać rozwiązania na przyszłość i wskazywać elementy, w które warto oraz w które nie warto inwestować – mówi Przemysław Zakrzewski, szef Corporate Technology Center, wiceprezes ABB E-mobility Sp. z o.o.

Czynniki wpływające na ślad węglowy wydarzeń

Wyniki opublikowane w raporcie PlayFair potwierdzają, że pobór energii urządzeń scenicznych i oświetlenia w dniu kulminacyjnego koncertu odpowiada za niewielki odsetek całkowitej wartości wyemitowanego CO2. Energia pobrana przez infrastrukturą wyniosła 120 kWh przekładających się na 81 kg CO2, czyli zaledwie 0,5% ogólnych emisji towarzyszących Soundedit. Analogiczny ślad węglowy wygenerował przejazd 450 km samochodem jednego uczestnika eventu, co pokazuje, gdzie należy kierować swój wzrok, szukając optymalizacji w tym zakresie.

Obszar transportu, a więc podróże artystów, publiczności czy obsługi, a także ich zakwaterowanie odpowiadają nawet za 50% ogólnego śladu węglowego wydarzenia. Podczas Soundedit jego wartość osiągnęła poziom blisko 20 tysięcy kg CO2. Ze zrealizowanych ankiet wynika, że najpopularniejszym środkiem komunikacji był samochód, którym do Łodzi dotarło 57% uczestników. Przebyli oni łącznie 10 535 km. Jednocześnie samochód odnotował niemal najgorszy, poza samolotem, współczynnik całkowitej liczby wyemitowanego CO2 w przeliczeniu na pojedynczego uczestnika – ponad 18 kg. Natomiast najkorzystniejszy stosunek komfortu, ceny i emisyjności oferuje pociąg.

Na około 30% śladu węglowego wpływają czynniki na miejscu wydarzenia takie jak zużycie z sieci energetycznej i odnawialnych źródeł energii, wytworzone odpady, a także zużycie wody i przetwarzanie ścieków. Natomiast za kolejne 20% odpowiadają usługi, a więc oferowana żywność i napoje, produkcja biletów, programów czy plakatów, a także merchandise. Badacze doszli również do wniosku, że istotnym obszarem do zagospodarowania jest codzienna dieta uczestników. Szacuje się, że dieta wegetariańska pozwala oszczędzić prawie 50% emisji CO2 względem jadłospisu uwzględniającego mięso, którego produkcja generuje duży ślad węglowy.

W ankietach przepytano uczestników na temat ich nawyków żywieniowych. Na tej podstawie wyliczono, że podczas jednego dnia festiwalu publiczność wyemitowała ekwiwalent CO2 na poziomie 7561 kg wyłącznie na podstawie spożywanych posiłków. Wegański lub wegetariański catering podczas eventu to jedno z rozwiązań, które nie tylko zmniejszy ślad węglowy wydarzenia, ale także być może przyczyni się do długofalowej zmiany sposobu żywienia społeczności.

fot. materiały prasowe

Nowoczesne przeszklenia zmieniają oblicze architektury

Na rynku usług architektonicznych coraz częściej pojawiają się rozwiązania, których celem jest ułatwienie oraz uatrakcyjnienie życia na każdej możliwej płaszczyźnie. XXI wiek stawia przed nami wyzwania związane z ergonomią wnętrz i zapewnieniem ich użytkownikom tzw. well-beingu. Do tematu organizowania przestrzeni powinniśmy zatem podchodzić świadomie, a jeśli chodzi o przeszklenia, stawiać na sprawdzone materiały, które nierzadko wyróżniają się także wysokim poziomem zaawansowania technologicznego. 

Moc ciepła ukryta w szkle

Komfort termiczny to jeden z najważniejszych aspektów, wpływających na samopoczucie oraz zdrowie użytkowników przestrzeni.

– Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom inwestorów oraz architektów, którzy poszukują estetycznych, ale przede wszystkim skutecznych systemów domowego ogrzewania, do ich dyspozycji oddajemy aktywne szkło grzewcze EGLAS®, dostępne w wersji laminowanej oraz w zespoleniu jedno- lub dwukomorowym. Jego działanie polega na emitowaniu ciepła z niskoemisyjnej powłoki z tlenków metali pokrywających jedną z tafli. Wystarczy podłączyć szybę EGLAS® do sieci elektrycznej (230 VAC), żeby aktywować powłokę i za pomocą termostatu ustawić odpowiednią dla nas temperaturę – mówi Magda Lipińska, z Saint-Gobain Glass.

Trzy funkcje, jedna tafla

Szkło grzewcze oferuje możliwości niedostępne przy wyborze standardowych przeszkleń. W przypadku szkła EGLAS® nie tylko stoi ono na straży komfortu termicznego, ale również zdrowia użytkowników oraz niezakłóconych widoków za oknem, niezależnie od panujących warunków atmosferycznych.

– Dużym atutem szkła EGLAS® jest funkcja antykondensacji, która zapobiega osadzaniu się pary wodnej na powierzchni tafli. Dzięki ciepłu emitowanemu przez szybę nie musimy obawiać się wilgoci ani rozwoju grzybów czy pleśni, co korzystnie wpływa na jakość powietrza we wnętrzach. Co więcej, skroplona woda nie gromadzi się na oknach, więc przez cały rok, niezależnie od pogody możemy cieszyć się przeziernością szyb i pięknymi widokami. EGLAS® oferuje także funkcję topnienia śniegu, pozwalającą bezpiecznie usunąć śnieg z trudno dostępnych miejsc takich, jak np. świetliki czy przeszklone dachy w ogrodach zimowych – mówi Magda Lipińska.

W trosce o prywatność

Szkło o zmiennej przezierności to kolejny przykład przeszklenia aktywnie kreującego atmosferę we wnętrzach. Jego funkcjonalności mogą zrewolucjonizować spojrzenie inwestorów na takie aspekty, jak poczucie bezpieczeństwa i intymności.

– PRIVA-LITE® to szkło o zmiennej przezierności, pokryte folią z ciekłymi kryształami. Pod wpływem prądu zostają one uporządkowane, a tafla staje się w pełni transparentna. Głównym zadaniem PRIVA-LITE® jest sprawne zarządzanie przestrzenią i dostosowane jej do bieżących potrzeb. Wystarczy pilot lub dedykowana aplikacja mobilna, żeby w ułamku sekundy uzyskać prywatność lub powrócić do przezroczystej tafli. W obu trybach dostęp do naturalnego światła we wnętrzu nadal plasuje się na wysokim poziomie, bowiem współczynnik przepuszczalności światła Lt wynosi 77% dla trybu przeziernego i 76% dla trybu matowego, co znacząco ogranicza konieczność korzystania z dodatkowego, sztucznego oświetlenia. W przypadku wersji PRIVA-LITE® CLASSIC przeszklenie zapewnia również komfort akustyczny, gdyż jego współczynnik Rw wynosi 38 dB. Sprawdzi się zatem w miejscach, gdzie poszukujemy intymności lub możliwości pełnej koncentracji – tłumaczy Magda Lipińska.

Wybierając PRIVA-LITE® na szklanej tafli można umieścić nadruki, a w trybie matowym wykorzystać ją jako ekran do projekcji tylnej – to nowoczesny sposób na interaktywne witryny lub nośniki reklamy. Innowacyjne przeszklenia idealnie wpisują się w konwencję inteligentnego domu i są odpowiedzią na zmieniające się potrzeby użytkowników.

fot. materiały prasowe

Tylko 13% kupujących skorzystało z pieniędzy na wymianę okien i drzwi

1 lutego br., czyli drugiego dnia targów BUDMA, odbyło się seminarium na temat szans, jakie przed producentami materiałów budowlanych stawia rynek remontowy. Organizatorem tego wydarzenia była Koalicja Termomodernizacji przy współpracy z Centrum Analiz Branżowych. Na podstawie wyników badań CAB prelegenci pokazali, że ponad połowa inwestorów nie słyszała o dotacjach na okna, a tylko 13% kupujących skorzystało z tego typu pomocy. Co za tym stoi?

Badanie problemu

W pierwszej części wydarzenia, Maksymilian Miros z Centrum Analiz Branżowych zaprezentował wyniki najnowszych badań na temat ścieżek zakupowych Polaków w odniesieniu do okien i drzwi. Wynika z nich, że wśród tych, którzy w roku 2022 kupili okna na wymianę starych, zaledwie 13 proc. skorzystało z możliwości dofinansowania dotacjami z programu Czyste Powietrze. Oznacza to, że spośród kilku milionów okien wymienionych w ubiegłym roku, zaledwie pół miliona okien było dofinansowanych.

– Jaki był powód tak niskiej skłonności skorzystania z dotacji? Okazało się, że ponad połowa kupujących nie wiedziała po prostu, że z takiej dotacji na wymianę okien i drzwi może skorzystać. A przecież musieli być w salonie sprzedaży! To ogromne pole do działania dla doradców z Koalicji Termomodernizacji – mówił Maksymilian Miros.

Koalicja ku lepszemu

Druga część spotkania dotyczyła założeń Koalicji Termomodernizacji i celów, jakie przed sobą stawia. Panel ten prowadzony był przez Pawła Gregorczyka, koordynatora działań Koalicji. O tym, że cele te są już osiągane najlepiej świadczą zaprezentowane wyniki działań w samym tylko styczniu – niemal setka przeszkolonych handlowców i dilerów, 60 osób przeegzaminowanych, z tytułem doradcy ds. dotacji oraz publikacje o zasięgu ponad pół miliona odbiorców.

– Duże zainteresowanie działaniami Koalicji powoduje, że w kolejnych miesiącach osiągnięcia te z pewnością zostaną zwielokrotnione. Korzystając z wyników badań CAB można z dużą ostrożnością przyjąć, że jeśli liczbę korzystających z dotacji uda się podnieść z 13 do 26% to już będzie to cel, o który warto zawalczyć – mówił prelegent podczas seminarium.

Po prezentacji odbyło się oficjalne spotkanie przedstawicieli firm – koalicjantów, na którym podzielono się planami przyszłych działań i dyskutowano nad możliwościami intensyfikacji działań popularyzujących ideę korzystania z dotacji w procesach wymiany okien i drzwi. Na koniec także przypomniano, że już 9 lutego odbędzie kolejne szkolenie on-line dla handlowców oraz dilerów zgłoszonych przez Koalicjantów, a 15 lutego kolejny kurs egzaminacyjny w Warszawie.

Lokalni specjaliści ds. dotacji

Przypomnijmy, iż Koalicja Termomodernizacji powstała z inicjatywy Stowarzyszenia Dom Bezpieczny i wydawnictwa Centrum Informacji Branżowej (wydawcy m.in. Forum Branżowego). Jej celem jest pokazanie i nauczenie dilerów nowego modelu sprzedaży okien i drzwi z wykorzystaniem różnych programów dotacyjnych. W ramach „Czystego powietrza 3.0” mogą oni dotrzeć nawet do takich inwestorów, dla których wymiana stolarki była dotąd jedynie w sferze marzeń.

Koalicja Termomodernizacji zapewnia każdemu zainteresowanemu takim sposobem aktywnego działania dostęp do wiedzy. Poza kursami specjalistycznymi, aktywność obejmuje także kursy on-line, spotkania wideo omawiające najczęściej pojawiające się problemy praktyczne, podręczniki i publikacje rozwiązujące ich dylematy. Każdy diler, który ma chęć i potencjał by zostać lokalnym doradcą ds. dotacji dostanie szansę, by stać się w lokalnym środowisku ekspertem, który ma wiedzę o termomodernizacji budynków i potrafi każdego inwestora poprowadzić przez ten proces wraz z uzyskaniem na ten cel dotacji.

fot. materiały prasowe

Zrównoważony rozwój – w którym momencie jesteśmy?

Hasło „zrównoważony rozwój” wyznacza cel i sposób działania wielu firm, a przynajmniej powinno tak być. Produkcja, transport, edukacja, warunki pracy – to tylko kilka obszarów, które należy równoważyć, aby poprawić warunki życia i zadbać o naszą planetę. Pytanie brzmi – jakie działania podejmują firmy, by osiągnąć wspólny cel i czy postęp prac jest wystarczający?

Cele do spełnienia

Od jakiegoś czasu wiele dziedzin zaczęto określać terminem „zrównoważony”, np. zrównoważony rozwój, ale też zrównoważone budownictwo czy zrównoważony transport. Punktem wyjścia jest ogłoszona przez ONZ w 2015 roku Agenda 2030, czyli dokument stanowiący strategię rozwoju świata do 2030 roku, w którym zdefiniowano 17 Celów Zrównoważonego Rozwoju. Jest to swego rodzaju wezwanie do działania w ramach globalnego partnerstwa wszystkich krajów, zarówno tych rozwiniętych, jak i rozwijających się. Wspólne wysyłki mają na celu opracowanie i realizację strategii, które wyeliminują ubóstwo, poprawią zdrowie i edukację, zmniejszą nierówności i pobudzą wzrost gospodarczy, a jednocześnie będą przeciwdziałać zmianom klimatycznym.

Cele Agendy 2030 powstały w oparciu o Milenijne Cele Rozwoju, których nie udało się osiągnąć. Czy teraz będzie inaczej? Na pewno mamy więcej narzędzi i możliwości niż w 2000 roku, kiedy ONZ ogłaszał Projekt Milenijny. Jednak przede wszystkim mamy większą świadomość problemu i coraz więcej działań wynika z inicjatywy zwykłych ludzi i firm, w których pracują, a nie jest tylko efektem dostosowania się do regulacji prawnych. Rosnące zaangażowanie to warunek realizacji 17 Celów Zrównoważonego Rozwoju, które mają przełożyć się na stabilną ekologiczną przyszłość, pokój i sprawiedliwość społeczną oraz wyeliminowanie ubóstwa i głodu.

Wszystkie cele zostały podzielone na 5 obszarów, w ramach których rozpisano łącznie 169 zadań. Każdy interesariusz podejmuje te, które jest w stanie wykonać w ramach własnej działalności. Biznes jest więc zdeterminowany przez swoją branżę, jednak każdy może zaangażować się w działania na rzecz ekologii, podejmując kolejny projekt – nowoczesną strategię ochrony środowiska, zalecaną przez ONZ, m.in. Gospodarka o Obiegu Zamkniętym (GOZ). W tym przypadku chodzi o zapobieganie zanieczyszczeniom i marnotrawstwu zasobów u źródła ich powstania przy wykorzystaniu takich metod, które zmniejszyły negatywny wpływ firmy na środowisko.

Realizacja założeń Agendy 2030 i GOZ, a co za tym idzie zrównoważenie konsumpcji, produkcji czy zarządzania zasobami naturalnymi oraz podjęcie działań w kierunku zatrzymania zmian klimatycznych pozwoli zaspokoić potrzeby obecnych i przyszłych pokoleń. Termin tych działań wyznaczono na rok 2030, kiedy przyjdzie czas podsumowań i rozliczeń. Ważniejsze jest jednak co dzieje się tu i teraz.

Światowi liderzy zrównoważenia

Na działania, których celem jest zrównoważenie rozmaitych obszarów działania firm i instytucji można natknąć się niemal wszędzie. Firmy małe i duże wdrażają odpowiednie strategie, programy jakości, kodeksy pracy, dzięki którym wprowadzają zmiany. Czasem są to drobne, na pozór nieistotne codzienne sprawy, a czasem pierwszy krok w stronę wielkich transformacji na skalę światową. Przykładem może być zrównoważone, oszczędzające zasoby budownictwo, które zdominowało współczesną architekturę. Projektanci i deweloperzy wychodzą naprzeciw globalnych i społecznych oczekiwań, by nie tylko budować, ale i projektować w sposób zrównoważony. Dotyczy to zarówno nowych projektów budowlanych, jak i tych rewitalizacyjnych.

Polski biznes zrównoważony (?)

Z badań EY (Ernst & Young) „Czy polski biznes jest zrównoważony” wynika, że pomiędzy deklaracjami a realnymi działaniami w zakresie zrównoważonego rozwoju jest znaczna różnica. Podczas gdy aż 90% firm uwzględniło w swojej misji takie działania, zaledwie 67% realizuje je na co dzień. Jeszcze mniej, bo tylko 48% przebadanych firm przełożyło założenia strategii zrównoważonego rozwoju na poszczególne obszary funkcjonowania biznesu.

To samo badanie wskazuje jakie są główne czynniki motywacyjne: dla 71% respondentów są to oczekiwania konsumentów, a dla 59% oczekiwania partnerów handlowych. Jeśli chodzi o publikacje raportów dotyczących ESG, robi to jedynie 17% ankietowanych przedsiębiorstw. Można się spodziewać, że liczby te będą rosnąć, podobnie jak presja na ten aspekt. Na chwilę obecną aż 57% organizacji zwraca uwagę na to, czy wybrany przez nich kontrahent spełnia kryteria zrównoważonego rozwoju.

Świadomość wagi, jaką mają działania prowadzące do zrównoważonego rozwoju biznesu jest już w Polsce powszechna. Wyzwanie stanowi przejście z fazy koncepcji do fazy wdrożenia wybranych rozwiązań. Może to wynikać z obawy o koszty, tymczasem istnieje wiele opłacalnych rozwiązań, które przekładają się nie tylko na poprawę wizerunku, ale też realne oszczędności, np. mniej zużytej wody, mniej odpadów to mniejsze opłaty. Działania proekologiczne to szerokie pole do manewru, bo za ich sprawą firmy np. rezygnują z oczyszczania spalin na rzecz zmiany paliwa lub zaprzestają utylizacji odpadów i szukają pomysłów na ich wykorzystanie. Możliwości jest wiele.

Inspiracje i dobre przykłady

Strategię zrównoważonego rozwoju warto oprzeć na dokładnej analizie rynku i sytuacji firmy, wziąć pod uwagę budżet, a jeśli jest taka możliwość – wykonać odpowiednie badania lub przynajmniej zebrać wywiad wśród pracowników, klientów, partnerów biznesowych. Warto szukać też inspiracji, bo dobre pomysły często kryją się w prostych tematach, które łatwo pominąć. Stowarzyszenie Polski Ruch Czystszej Produkcji opracowało broszurę z opisami dobrych praktyk i inwestycji, w której przedstawiono aż 75 projektów, zrealizowanych w ramach Akademii Czystej Produkcji, które wyznaczają dobry kierunek działań i mogą stanowić wzór do naśladowania.

Przykład nr 42 dostarczyła firma Unihouse z Bielska Podlaskiego (woj. podlaskie), która zajmuje się budownictwem modułowym w technologii drewnianej (od projektu do wykończenia pod klucz). Docinanie elementów drewnianych do montażu podłóg, ścian i stropów modułów powodowało powstanie elementów zbyt małych gabarytowo, aby mogły być wykorzystane w podstawowym procesie wytwórczym. Znaczne ilości resztek materiałów były więc oddawane do recyklingu zewnętrznym firmom. W ramach szukania rozwiązań z zakresu zrównoważonej produkcji zrodził się pomysł na to, by znaleźć takie zastosowania dla tych elementów, aby mogły być wykorzystane na miejscu, w fabryce. Przeznaczono je do budowy drewnianych obiektów małej architektury, takich jak: budy dla psów, domy dla dziko żyjących kotów i jeży, domki dla owadów, karmniki i budki lęgowe dla ptaków. Z najmniejszych elementów powstała galanteria drewniana, ozdoby świąteczne, drewniane donice i kostki reklamowe.

– Założenie było takie, żeby zrobić coś wspólnie, podziałać razem i zmienić dotychczasowy problem w korzyść. Udało nam się zaangażować w ten projekt wiele osób i myślę, że dlatego efekty przyniosły tak dobre rezultaty. Skonfrontowaliśmy różne pomysły i odmienne opinie. Redukcja odpadów drewnianych i drewnopochodnych o ok 0,33 Mg/rok dała nam możliwość zmniejszenia emisji CO2 o ok 1,1 Mg/rok, poprzez zmniejszenie ilości spalanego produktu ubocznego. Jednocześnie możliwość pomocy potrzebującym zwierzętom i zatroszczenia się o środowisko. Z pewnością będziemy angażować się w podobne projekty w przyszłości – powiedziała Marta Nazarczuk, z Unihouse SA.

Realizacja projektu Unihouse przełożyła się nie tylko na sztywne dane statystyczne dotyczące produkcji. Efekty odczuwalne są poza firmą udało się w ten sposób wesprzeć dziko żyjące zwierzęta, w tym koty chroniące nas przed gryzoniami, a także wzmocnić ochronę pszczół i innych zapylaczy, co pozytywnie wpłynęło na bioróżnorodniść. Dodatkowo firma przyczyniła się do zwiększenia świadomości ekologicznej oraz kreatywności uczniów, którzy odbywają na jej terenie praktyki.

fot. materiały prasowe

TOP 5 trendów dla cyfrowego miejsca pracy

Rok 2022 był kolejnym rokiem ewolucji cyfrowego miejsca pracy. Po bezprecedensowym wzroście jego wykorzystania w związku z pandemią, znaczny odsetek pracowników zaczął wykonywać pracę zdalnie, a nowoczesne, wolne od ograniczeń geograficznych biuro wirtualne napędza trend pracy hybrydowej w wielu branżach. Kryzys klimatyczny, wzrost kosztów utrzymania działalności czy wreszcie trwająca wojna w Ukrainie, będą przyczyniać się do dalszego kształtowania cyfrowego miejsca pracy. Konica Minolta zidentyfikowała pięć kluczowych trendów, które szczególnie wpłyną na biznes i zdefiniują cyfrowe miejsce pracy w 2023 roku.

Trend 1: Bardziej restrykcyjne regulacje dotyczące ochrony środowiska: CSRD nadchodzi

Unia Europejska zatwierdziła w listopadzie ub.r. dyrektywę w sprawie sprawozdawczości na temat zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw (CSRD). Nakłada ona na firmy obowiązek corocznego raportowania na temat zarządzania, wpływu społecznego i środowiskowego oraz ryzyka związanego z ich działalnością. Przedsiębiorstwa muszą przygotować się do CSRD, ponieważ od 2024 r. będzie ona stopniowo stosowana do różnych kategorii firm. Znacznie rozszerzy się także liczba spółek w Europie, które będą miały obowiązek raportowania – zamiast obecnych 11 700, raportować zgodnie z CSRD będzie musiało około 50 000 firm1.

Wraz z rosnącą presją na zrównoważony rozwój firm, wynikającą z konkretnych przepisów prawnych oraz oczekiwań związanych ze społeczną odpowiedzialnością biznesu, sposób prowadzenia działalności przez wszystkie organizacje będzie podlegał ściślejszej kontroli.

Trend 2: Rosnące znaczenie narzędzi do komunikacji i współpracy w czasach pracy hybrydowej

Przejście na model pracy hybrydowej uświadomiło wielu firmom, że starsze platformy komunikacyjne, jak poczta elektroniczna, nie są już odpowiednie wobec większych potrzeb w zakresie współpracy online. Microsoft Teams, kluczowy dla pracy zdalnej podczas pandemii, udowodnił, że jest czymś więcej niż tylko konkurentem Zooma do rozmów wideo. Teams służy jako centrum pracy zespołowej, ułatwiając zarządzanie projektami, zadaniami oraz udostępnianiem treści – wszystko w jednym miejscu. Rosnące znaczenie wyraża się również w statystykach, przykładowo od lutego 2020 roku tygodniowy czas spotkań przeciętnego użytkownika Teamsa zwiększył się o 252 proc.2.

Korzystając z Microsoft Teams i szerszego pakietu Microsoft 365, organizacje mogą zmodernizować i zdigitalizować procesy biznesowe, aby bezproblemowo pasowały do hybrydowego środowiska pracy i były dostępne w dowolnym miejscu, na dowolnym urządzeniu, zapewniając pełną zwinność operacji biznesowych.

Trend 3: Pracownicy oczekują elastyczności w zakresie godzin i miejsca pracy

Mając w pamięci „wielką rezygnację” po pandemii, organizacje muszą zapewnić jak najlepsze warunki, aby utrzymać obecnych pracowników, a jednocześnie przyciągnąć nowe talenty. Dotyczy to w szczególności pracowników z pokolenia Z – 58 proc. z nich (w porównaniu do 43 proc. ogółem) jest skłonnych rozważyć zmianę pracodawcy w tym roku3. Jedna trzecia europejskich pracowników zmieniła już pracę w ciągu ostatnich dwóch lat4. Do najważniejszych powodów nieprzyjęcia oferty pracy należy brak elastycznych godzin pracy (37 proc.) i elastyczności lokalizacji (28 proc.)5. W porównaniu do czasów przed pandemią, 53 proc. z pracowników jest bardziej skłonnych nadać priorytet zdrowiu i dobremu samopoczuciu6. Firmy, które biorą to pod uwagę i zapewniają lepszy work life balance, utrzymują swoich pracowników, przyciągają nowe talenty, a co za tym idzie zwiększają wydajność i są bardziej konkurencyjne.

Trend 4: IT-as-a-Service i Desktop-as-a-Service dla większej elastyczności w wymagających czasach

IT-as-a-Service zapewnia znaczne korzyści dla każdej firmy. Zamiast kupować sprzęt, oprogramowanie i usługi IT, firma otrzymuje wszystko, co jest potrzebne, po ustalonych kosztach dla każdego członka zespołu. Pozwala to uniknąć wysokich początkowych nakładów kapitałowych i konieczności posiadania wewnętrznego zaplecza informatycznego, gwarantując jednocześnie przewidywalne i przystępne koszty konserwacji i aktualizacji. Firma może łatwo skalować swoje funkcje IT w górę lub w dół, aby sprostać potrzebom handlowym i zespołowym. Usługa Desktop-as-a-Service idzie o krok dalej, dostarczając wirtualny pulpit poszczególnym osobom lub określonym grupom osób w zależności od ich wymagań zawodowych. Gdy pracownik odchodzi i nie potrzebuje już dostępu do danych firmowych, można szybko i łatwo odebrać mu uprawnienia, co sprawia, że jest to rozwiązanie wysoce bezpieczne, a także opłacalne.

Trend 5: Robienie więcej za mniej – AI i bardziej wciągający świat cyfrowy

Wraz z kontynuacją rozwoju Internetu rzeczy (IoT), który wydaje się nie mieć granic, coraz więcej systemów jest obejmowanych przez sieci biznesowe. Ta eksplozja w zakresie dostępności danych w miejscu pracy sprawia, że sztuczna inteligencja (AI), która uczy się procesów i wzorców, może zaoferować ogromne możliwości w zakresie automatyzacji przepływów pracy, a tym samym znaleźć większe korzyści dzięki oszczędnościom kosztów i lepszemu wykorzystaniu czasu wykwalifikowanych pracowników.

Wiąże się z tym Robotic Process Automation (RPA), dzięki któremu AI przejmuje pewne procesy (często powtarzalne zadania wymagające dużego nakładu pracy). Kolejnym ważnym aspektem tej automatyzacji jest analityka wideo.

Michał Bojanowski, menadżer w Konica Minolta Business Solutions Polska, komentuje: „Ponieważ firmy i organizacje każdego typu starają się robić więcej za mniej, cyfrowe miejsce pracy stanie się w 2023 roku i kolejnych latach jeszcze ważniejsze. Presja na zrównoważony rozwój, przy jednoczesnym wspieraniu pracy hybrydowej i zapewnieniu elastyczności miejsca pracy, będzie oznaczać większy nacisk na zaopatrzenie w sprzęt informatyczny i zwiększone wykorzystanie automatyzacji. Portfolio Konica Minolta Intelligent Connected Workplace zostało zaprojektowane tak, aby zaspokoić wszystkie te potrzeby od jednego dostawcy-eksperta, umożliwiając organizacjom spokojne skoncentrowanie się na ich podstawowych działaniach”.

fot. materiały prasowe

 

2 Great Expectations: Making Hybrid Work Work, Microsoft, 2022, https://www.microsoft.com/en-us/worklab/work-trend-index/great-expectations-making-hybrid-work-work

3 Great Expectations: Making Hybrid Work Work, Microsoft, 2022, https://www.microsoft.com/en-us/worklab/work-trend-index/great-expectations-making-hybrid-work-work

4 State of Hybrid Work 2022: Europe, Owl Labs, 2022, https://owllabs.eu/state-of-hybrid-work-emea/2022

5 State of Hybrid Work 2022: Europe, Owl Labs, 2022, https://owllabs.eu/state-of-hybrid-work-emea/2022

6 Great Expectations: Making Hybrid Work Work, Microsoft, 2022, https://www.microsoft.com/en-us/worklab/work-trend-index/great-expectations-making-hybrid-work-work

Wkrótce obowiązkowe stacje ładowania pojazdów w dużych budynkach niemieszkalnych

  • Od 1 stycznia 2025 roku każdy budynek niemieszkalny, niebędący własnością małego lub średniego przedsiębiorstwa, posiadający więcej niż 20 stanowisk postojowych będzie musiał posiadać minimum jeden punkt ładowania oraz niezbędną infrastrukturę na co najmniej 1 na 5 stanowisk postojowych.
  • Dla biurowca o przykładowej pow. 10 tys. m2 i wymaganego planem zagospodarowania przestrzennego 1 miejsca parkingowego na 100 m2 powierzchni użytkowej to wymóg budowy jednego punktu ładowania oraz infrastruktury dla 20 kolejnych punktów ładowania na 100 miejsc postojowych.
  • Niespełna dwa lata do wejścia w życie przepisów to bardzo niewiele na opracowanie dokumentacji i przeprowadzenie żmudnego procesu uzyskania pozwoleń, ale przede wszystkim wykonanie prac budowlanych.
  • Nieruchomości mieszkalne będą następne w kolejce, bo e-pojazdów jest coraz więcej, a ich liczba na jedną stację ładowania w Polsce wynosi już 12,8. To jeden z najgorszych wskaźników w całej UE.

Wprowadzona przez Sejm nowelizacja ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych (Dz. U. 2022 poz. 1083), a konkretnie art. 26 wprowadza obowiązek zainstalowania w terminie do 1 stycznia 2025 roku minimum jednego punktu ładowania oraz osprzętu do poprowadzenia przewodów dla budynków niemieszkalnych posiadających więcej niż 20 miejsc postojowych, niebędących własnością małego lub średniego przedsiębiorstwa. Wymóg będzie dotyczył jednakowo biurowców, hoteli, szpitali, budynków handlowo- usługowych oraz obiektów kulturalnych, czy przemysłowo-magazynowych. Wydaje się, że 2 lata to dużo. Należy jednak pamiętać, że przez ten czas należy opracować koncepcję rozmieszczenia stacji, projekt, uzyskać

niezbędne pozwolenia oraz wykonać instalację. Każdy inwestor zdaje sobie sprawę, że takie działania są nie tylko kosztowne, ale właśnie czasochłonne.

Nowy wymóg dla właścicieli i zarządców – wbrew pozorom czasu nie jest tak wiele

Nowe prawo narzuca obowiązek posiadania minimum jednego punktu ładowania oraz osprzętu umożliwiającego zainstalowanie jednego punktu ładowania na każde 5 stanowisk postojowych. Ustawodawca pojęcie osprzętu rozumie jako kanały na przewody i kable elektryczne umożliwiające instalację punktów ładowania na miejscach parkingowych, które znajdują się wewnątrz budynku lub do niego przylegają. Przyleganie definiuje parking powiązany pod względem własności lub innego tytułu prawnego. Te dosyć zawiłe sformułowania w praktyce oznaczają, że każdy właściciel lub zarządca nieruchomości biurowej, użyteczności publicznej, magazynowej, czy produkcyjnej, która dzisiaj nie spełnia wymagań ustawy, zobowiązany jest do poczynienia niezbędnych inwestycji w okresie niespełna dwóch lat.

– Takie rozwiązania mogą być kosztowne z uwagi na wysokie ceny energii elektrycznej. Stąd też rekomendujemy przyszłym inwestorom rozważenie projektów 2 w 1, czyli inwestycji w OZE i stacje ładowania – zauważa Grzegorz Pióro, z SPIE Building Solutions.

Pojazdów elektrycznych coraz więcej

Wprowadzane przepisy są wynikiem spełnienia wymogów m.in. unijnej dyrektywy nr 2018/844 dotyczącej charakterystyki energetycznej budynków. Mają one na celu nie tylko jej poprawę, ale również dostosowanie najbliższego otoczenia do potrzeb użytkowników aut elektrycznych. W Polsce do końca 2022 roku zarejestrowanych było ponad 64,7 tys. sztuk e-pojazdów. Jak podaje PZPM (Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego) oraz PSPA (Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych) ich liczba wzrosła w 2022 roku o 33 proc. w ujęciu rok do roku. Powoduje to, że coraz więcej właścicieli i zarządców interesuje się dostępnymi technologiami w obszarze elektromobilności.

– Odpowiedzialni za nieruchomości coraz częściej zwracają się do nas z pytaniami o montaż stacji ładowania. Wynika to nie tylko z przygotowywania się do wejścia w życie nowych przepisów. Coraz więcej osób korzysta bowiem w drodze do pracy z pojazdów elektrycznych, a inwestycje w stacje ładowania to też niewątpliwie element działań wizerunkowych świadczący o proekologicznej orientacji nieruchomości. Budynki ze stacjami ładowania uchodzą nie tylko za nowocześniejsze i bardziej prestiżowe. Stają się ponadto bardziej konkurencyjne w kwestii potencjalnego wynajmu. Niemniej należy też zdawać sobie sprawę, że dla wielu już istniejących budynków dodatkowy pobór mocy może być trudny do zrealizowania lub wymagający dużych inwestycji w nową infrastrukturę, a w każdym przypadku niezbędne będzie wykonanie sprawdzenia warunków technicznych i koncepcji instalacji stacji ładowania – podkreśla Grzegorz Pióro.

Liczba stacji ładowania rośnie, jednak Polska daleko za Europą

Według Licznika Elektromobilności w 2022 roku zainstalowano w Polsce ponad 600 nowych ogólnodostępnych stacji ładowania. W efekcie na koniec grudnia funkcjonowało ich 2565 (5016 punktów), ok. 40% więcej w ujęciu rok do roku. To wynik lepszy niż w latach ubiegłych. Jest jednak jedno, ale… To pogłębiająca się przepaść pomiędzy liczbą stacji ładowania, a liczbą zarejestrowanych pojazdów z napędem elektrycznym. O ile jeszcze trzy lata temu na jedną ogólnodostępną stację przypadało ich 7,4, to w 2022 roku wskaźnik ten wynosił już 12,8. To jeden z najgorszych wyników w całej Unii Europejskiej. Co więcej, aby spełnić cele unijnego Rozporządzenia o infrastrukturze paliw alternatywnych (AFIR), w ciągu najbliższych trzech lat łączna moc sieci ładowarek powinna wzrosnąć co najmniej pięciokrotnie. Wszystko to pokazuje, jaka skala wyzwań czeka Polskę w najbliższych latach. Można spodziewać się, że wprowadzane zmiany w prawie o elektromobilności również przyczynią się do stopniowej likwidacji tych dysproporcji.

– Technologia umożliwiająca dopasowanie budynków do wymagań ustawy jest stosunkowo łatwo dostępna i wciąż niedroga. Dla poszukujących najbardziej funkcjonalnych rozwiązań optymalne okażą się systemy hybrydowe obejmujące ładowarki AC, ładujące pojazdy w czasie 6-8 godzin i nieco droższe, ale szybsze ładowarki DC. Oczywiście do standardowego ładowania floty pojazdów pozostających w obiekcie przez kilka godzin wystarczające będzie stosowanie stacji ładowania AC. Urządzenia te spełniają wszystkie wymagane standardy, w tym bezpieczeństwa i umożliwiają naładowanie baterii pojazdu w czasie dostosowanym do potrzeb użytkowników. W kontekście budowy systemu niezwykle ważne jest, aby nie dopuścić do chaosu i instalacji przypadkowych urządzeń przez nieprofesjonalne podmioty. Właściwie przeprowadzony proces musi wiązać się z kompleksowym łańcuchem dostaw usług i urządzeń – od analizy potrzeb, wykonania projektu, przez wykonawstwo instalacji, montaż odpowiednio dobranego sprzętu i aż po integrację lokalnego systemu z aplikacją do ewentualnych rozliczeń kosztów sesji ładowania – podsumowuje Grzegorz Pióro.

Przepis nie ominie też budynków mieszkalnych

Docelowo przepisy dotyczące elektromobilności nie ominą także nieruchomości mieszkalnych. Już dziś unijne prawo nakłada wobec nich konkretne wymagania. W założeniu wszystkie nowo budowane i remontowane budynki mieszkalne, które mają więcej niż dziesięć miejsc parkingowych, będą musiały posiadać odpowiednie okablowanie umożliwiające instalację stacji ładowania. Na parkingu musi ponadto znajdować się co najmniej jeden punkt ładowania, a każde miejsce postojowe być wyposażone w kable umożliwiające ich instalację. Na razie data wejścia w życie tych przepisów nie została jeszcze w Polsce ustalona.

fot. materiały prasowe

Prawie 50% Polaków nie wie nic na temat nowoczesnego systemu ogrzewania domów

Sezon grzewczy w pełni. W dobie kryzysu energetycznego dużo mówi się o OZE. Odnawialne źródła energii zyskują coraz większe znaczenie w wytwarzaniu energii cieplnej i elektrycznej. Z roku na rok rośnie liczba właścicieli obiektów, którzy decydują się na instalację fotowoltaiczną i pompę ciepła. Czy oznacza to, że świadomość społeczeństwa jest coraz większa? Firma Euros Energy postanowiła to sprawdzić!

Euros Energy od lat promuje innowacyjną energetykę opartą na zasobach odnawialnych. W ofercie posiada nowatorskie, ekologiczne rozwiązania i urządzenia, przeznaczone zarówno do domów jednorodzinnych, jak i do budynków użyteczności publicznej i obiektów przemysłowych. W przeprowadzonym przez firmę badaniu „Co Polacy wiedzą o pompach ciepła i nowoczesnych systemach ogrzewania domów?” wzięło udział 1000 osób (500 kobiet i 500 mężczyzn) powyżej 30 roku życia. Jakie są wyniki? Świadomość Polaków na temat OZE może zaskoczyć.

Wysokie rachunki za ogrzewanie niepokoją Polaków

Dane Eurostatu wyraźnie wskazują, że utrzymanie i wyposażenie gospodarstwa domowego pochłania średnio 1/4 rodzinnego budżetu, z czego duży procent stanowią koszty ogrzewania. Z całą pewnością przyczynia się do tego kryzys energetyczny, spowodowany m.in. wojną w Ukrainie i związanymi z nią sankcjami, które przerwały łańcuchy dostaw z Rosji. Europa była bowiem w dużej mierze zależna od rosyjskich surowców – zwłaszcza od węgla. Embargo na rosyjski węgiel i znaczne ograniczenie dostępności polskiego surowca spowodowały gwałtowny wzrost cen. Szacuje się, że w ciągu ostatniego roku węgiel podrożał nawet o 400%.

Czy Polacy odczuli wysokie rachunki za ogrzewanie?

Kryzys energetyczny stanowi duże wyzwanie dla kieszeni Polaków. Ponad 80% ankietowanych boi się wysokich rachunków za ogrzewanie. Niemal 50% z nich doświadczyło podwyżek na własnej skórze. Możemy obniżyć temperaturę w domu, cieplej się ubierać czy wyłączać ogrzewanie na czas nieobecności, ale po co? Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest inwestycja w pompę ciepła – wyjaśnia Paweł Poruszek, CEO Euros Energy.

Pompa ciepła jako najtańsza metoda ogrzewania domu

Istnieje kilka sposobów ogrzewania domów. Do najpopularniejszych zaliczymy wytwarzanie ciepła poprzez spalanie węgla, oleju czy innych paliw. Efektem ubocznym takiego rozwiązania jest emisja zanieczyszczeń, które negatywnie wpływają na naszą planetę. Alternatywą dla kotłów węglowych, olejowych czy gazowych są pompy ciepła. Pompa ciepła to urządzenie grzewcze, które pobiera energię ze środowiska i oddaje do instalacji centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej. Podczas procesu nie wydzielają się żadne szkodliwe substancje.

Pompa ciepła w połączeniu z fotowoltaiką to najwydajniejsza i najtańsza metoda ogrzewania domu – co trafnie zaznaczyło ponad 50% ankietowanych. Niestety prawie połowa dalej jest nieświadoma korzyści, jakie wynikają z wykorzystania odnawialnych źródeł energii. 81 osób wskazało węgiel jako najtańszą metodę ogrzewania domu przy fotowoltaice, 106 gaz, a 74 drewno. Ponad 20% respondentów nie wybrało żadnej odpowiedzi.

Wyniki ankiety pokazują, że niezbędna jest edukacja Polaków na temat OZE. Należy uświadamiać ludziom, że pompa ciepła w połączeniu z fotowoltaiką to najwydajniejszy, najwygodniejszy i, co najważniejsze, najtańszy sposób na ogrzewania domu i dostęp do ciepłej wody użytkowej – podkreśla Prezes Euros Energy Paweł Poruszek.

Program „Moje Ciepło” – inwestycja w dobrą i ekologiczną przyszłość

Tym, co powstrzymuje wiele osób przed zakupem pompy ciepła, są wysokie koszty początkowe inwestycji. Odpowiedzią na potrzeby i obawy potencjalnych inwestorów indywidualnych jest program „Moje Ciepło”, w ramach którego przyznawane są dotacje do zakupu i montażu pompy ciepła. Program wystartował pod koniec kwietnia 2022 roku i będzie trwał do końca 2026 roku lub do wyczerpania dedykowanej puli środków (600 mln zł). Do tej pory przyznano ponad 4200 dotacji. Wsparcie udzielane jest w formie bezzwrotnej i wynosi 30-45% kosztów kwalifikowanych inwestycji (7-21 tys. zł).

Beneficjentem programu „Moje Ciepło” może zostać właściciel lub współwłaściciel nowego, jednorodzinnego budynku mieszkalnego (wolnostojącego, w zabudowie bliźniaczej, szeregowej lub grupowej) o podwyższonym standardzie energetycznym.

Stabilność finansowa, komfort i ekologia

17% ankietowanych uważa, że węgiel był, jest i będzie najtańszą formą ogrzewania domu. 6% respondentów wskazuje na gaz. Niemal tyle samo uważa, że ogrzewanie gazem ziemnym jest najbardziej stabilne i przewidywalne na rynku. Fakty są jednak inne. Najlepszą i najtańszą opcją jest wykorzystanie do ogrzewania domu pompy ciepła, która w połączeniu z fotowoltaiką jest w stanie wytworzyć 100% energii niezbędnej do ogrzania całego budynku i wody użytkowej. Inwestycja w pompę ciepła to inwestycja w stabilność finansową, najwyższy komfort i ekologię.

fot. materiały prasowe