Polacy zmieniają swoje nawyki zakupowe

Zmieniające się nawyki zakupowe Polaków sprawiają, że kawałek handlowego tortu wędruje również do sektora biurowego czy mieszkaniowego i sprzyja ożywaniu ulic handlowych.

Szybki rozwój centrów handlowych, sektora biurowego i mieszkaniowego wpływa na zmianę zakupowych upodobań Polaków i tworzy atrakcyjną niszę dla najemców szukających nowych lokalizacji dla swoich sklepów. Jednocześnie ulice handlowe kojarzone jeszcze do niedawna z firmami odzieżowymi i markami luksusowymi, stają się gastronomicznym centrum każdego większego miasta.

Handel w centrach…miast

Wiele modnych marek w jednym miejscu, dogodna, centralna lokalizacja, zapewnione miejsca parkingowe i możliwość zrobienia zakupów w komfortowych warunkach – te czynniki budują przewagę konkurencyjną wielkich obiektów handlowych w stosunku do tzw. high streets. W tym aspekcie dość zdecydowanie różnimy się od naszych sąsiadów z Europy Zachodniej, gdzie centra handlowe zlokalizowane są głównie na obrzeżach i stanowią uzupełnienie oferty miejskiej, a robienie zakupów na ulicach handlowych jest już tradycją.

„Preferencje zakupowe Polaków mają swoją specyfikę – tłumnie odwiedzamy galerie, a butiki w centrach miast odgrywają dla nas mniejszą rolę jako lokalizacje zakupowe. Warto jednak zauważyć, że ruch na ulicach handlowych utrzymuje się na wysokim poziomie. Bardzo często w miejsce sklepów modowych powstają restauracje lub kawiarnie, a ulice handlowe zmieniają po prostu swój charakter i stają się gastronomicznym centrum każdego większego miasta”, informuje Grażyna Melibruda z JLL.

Potwierdzają to liczby. Jak wynika z danych JLL, restauracje, bary szybkiej obsługi i kawiarnie zajmują średnio ponad 30% lokali użytkowych w centrach największych polskich miast, dwa razy więcej niż butiki modowe. Widać to wyraźnie w Trójmieście. Chociaż aglomeracja składa się z trzech miast o odmiennych charakterach, to Gdańsk, Gdynię i Sopot łączy to, że nie posiadają wyraźnej strefy handlu śródmiejskiego. Są lokalizacjami wybieranymi przez turystów, zatem takie ulice, jak Długa czy Bohaterów Monte Casino skupiają głównie restauracje i sklepy z pamiątkami, które prosperują najlepiej w sezonie turystycznym.

Na tle siedmiu największych miast w Polsce zdecydowanie wyróżnia się Kraków, który zachował swoje dawne tradycje kupieckie. W rozwoju śródmiejskiego handlu w Krakowie wcale nie przeszkadza dobrze rozwinięta sieć gastronomiczna, także znajdująca się w starej, handlowej części miasta, ani Galeria Krakowska, która posiada bezpośrednie połączenie z Dworcem PKP. Podobnie jest w Poznaniu. Pomimo tego, że większość dużych galerii handlowych znajduje się w promieniu 2 km od najważniejszych ulic handlowych to na takich ulicach jak św. Marcin, Półwiejska czy na Starym Mieście działa wiele lokalnych firm i prywatnych zakładów rzemieślniczych.

Nie tylko ulice handlowe. Na zakupy do biurowca?

Jednak coraz częściej Polacy zastanawiając się nad zakupami lub szybką kawą czy lunchem, decydują się na wizytę w… biurowcu.

„Dynamiczny wzrost sektora powierzchni biurowych w Polsce stanowi również ważny czynnik rozwoju dla usług i gastronomii. Dziś trudno wyobrazić sobie nowoczesny kompleks biurowy bez modnych knajpek, restauracji, drogerii, kiosków, punktów usługowych typu fryzjer, czy małych sklepów, w których można zrobić szybkie zakupy. Deweloperzy starają się, aby oferta ich nieruchomości była jak najbardziej kompleksowa. Dlatego coraz częściej na parterach biurowców lokowane są również przedszkola, czy siłownie. To również rezultat aktualnej sytuacji na rynku pracy – pracodawcy działają na rynku pracownika, a ich biura stanowią ważny element budowy wizerunku firmy employer brandingu firmy”, informuje Grażyna Melibruda.

Ciekawe przestrzenie zakupowe powstają w projektach wielofunkcyjnych łączących rolę biurową z handlowo – usługową. Warto tu wspomnieć o takich projektach jak CEDET EC Powiśle, Bohema, Hala Koszyki, Koneser, Soho Factory w Warszawie czy Monopolis w Łodzi.

Więcej mieszkań, więcej sklepów

Niebagatelny wpływ na rozwój handlu i usług ma także rynek mieszkaniowy. W zeszłym roku oddano do użytkowania w całym kraju rekordowe ok. 178 500 mieszkań[1]. Aż ok. 20 350 mieszkań wzbogaciło rynek warszawski. Boom mieszkaniowy trwa najlepsze – to wpływa na kształt rynku handlowego.

„Nawet jeśli nowoczesne osiedle powstaje w miejscu, gdzie oferta sklepów, czy restauracji jest dość skromna, w ślad za nową inwestycją podążają duże sieci dyskontowe, gastronomiczne, a także prywatni przedsiębiorcy. Najlepszym przykładem jest Miasteczko Wilanów, na terenie którego działają przedszkola, szkoły językowe, prywatna klinika medyczna oraz liczne sklepy i kawiarnie. Inne znakomite przykłady to Żoliborz Przemysłowy czy tereny wzdłuż Jana Kazimierza. Dziś osiedla mieszkaniowe to już nie typowe sypialne, ale kompleksowe lokalizacje – miejsca życia, pracy, spotkań” , dodaje Grażyna Melibruda.

Dynamiczny rozwój osiedli mieszkaniowych w całym kraju zwiększa zapotrzebowanie na powierzchnie w parterach budynków, przeznaczone pod usługi, gastronomię czy po prostu dla codziennych zakupów. Adaptowanie parterów na lokale użytkowe sprzyja ożywieniu i zdywersyfikowaniu przestrzeni.

„Dynamiczny rozwój infrastruktury usługowo – handlowej to także wynik dużego popytu i zmieniających się nawyków  polskich konsumentów. Jesteśmy coraz bardziej przyzwyczajeni do możliwości zrobienia szybkich zakupów, czy zjedzenia obiadu poza domem, bez konieczności podróżowania na drugi koniec miasta. Decyzje zakupowe podejmujemy pod wpływem chwili i lubimy, kiedy nasze ulubione marki są na wyciągnięcie ręki. Na te potrzeby odpowiadają np. duże sieci spożywcze, które uważnie obserwują, w których częściach polskich miast powstają nowe inwestycje mieszkaniowe. Dzięki temu coraz częściej możemy mówić o przekształcaniu się dzielnic, dotychczas uznawanych za sypialnie, w obszary wielofunkcyjne. Sprzyja zrównoważonemu rozwojowi polskich miast oraz prowadzonej w ostatnich latach polityce promocji tzw. lokalności”, podsumowuje Jan Jakub Zombirt z JLL.

fot.  Nowy Świat, Warszawa / archiwum

[1] GUS

Translate »