Cztery powody do optymizmu w branży meblarskiej – i jedno poważne ryzyko
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że sprzedaż mebli w ostatnich dwóch latach spadała: -9,8% 2022 r. i -6,8% 2023 r. Były to wyniki najgorsze od ponad 20 lat (w 2001 r. -11,8%).
Wartość produkcji sprzedanej polskich firm meblarskich w 2023 roku wyniosła 64 mld zł, co oznacza spadek o 6% w stosunku do roku 2022. Na tak słabe dane wpłynęły przede wszystkim wysokie ceny prądu i paliw, szybko rosnące płace, wysoka inflacja i rozchwianie rynków wynikające z wojny na Ukrainie, ale także mniejszy popyt w kraju. Teraz widać jednak światełko w tunelu, a powodów do optymizmu jest kilka. Wzrost w branży meblarskiej może zacząć się już jesienią tego roku.
Nowe mieszkania do wykończenia, remonty przed sprzedażą i… goście z zagranicy
Według portalu Otodom w I kw. 2024 r. liczba nowych ogłoszeń mieszkaniowych sięgnęła 159 tys. i była najwyższa od II kw. 2022 r. W II kw. 2024 r. pula mieszkań na sprzedaż będzie jeszcze większa niż na początku roku. To opinia 54 proc. pośredników badanych w portalu Nieruchomosci-online.pl.
– Do odbiorców trafia też coraz więcej mieszkań budowanych w ostatnich dwóch latach „pod kredyt 2%”. Nowy rząd pracuje nad przedłużeniem programu na nowych warunkach, a kupujący zaczęli już rezerwować mieszkania, czekając na jego start. Oczywiście nowe mieszkania, jak i te używane, które znajdą nowych nabywców będą potrzebowały nowego wyposażenia. To źródło optymizmu, ale do tego branża meblarska już musi się przygotowywać. Zwiększanie mocy produkcyjnych trwa dość długo, nie wszystkie surowce są też dostępne od ręki. Część z nich teraz można kupić taniej, pod warunkiem, że firma ma na to środki. Przedsiębiorcy, którzy będą dysponować modelem biznesowym dostosowanym do obecnej sytuacji i płynnością finansową, a także będą mieli gotówkę, żeby zainwestować w nowe technologie produkcji wzmocnią swoją pozycję na rynku – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak, członek zarządu eFaktor, firmy faktoringowej specjalizującej się w finansowaniu MŚP.
W rejonach przygranicznych znaczącym czynnikiem popytowym są też zakupy gości z Czech, Słowacji czy Niemiec. Pomimo tego, że 1 kwietnia wróciła w Polsce 5-procentowa stawka na część artykułów spożywczych, dla gości z Czech i Słowacji, a tym bardziej zza zachodniej granicy ciągle jest taniej. Mniej kosztuje także wiele produktów meblowych i wnętrzarskich, więc wiele z nich także tafia do bagażników samochodów na zagranicznych rejestracjach. Na tego typu zakupy sąsiedzi przejeżdżają chętnie na Górny Śląsk, do Krakowa, Wrocławia, Szczecina czy Poznania. Jest to więc bardzo duży obszar „przygraniczny”. Pesymistyczne obawy handlowców, że handel „siądzie” po zmianie stawek VAT się nie ziściły. Skorzystać może także branża meblarska.
Przebudzenie segmentu PRS
Ożywienie zaczyna być też odczuwalne w sektorze najmu instytucjonalnego (ang. Private Rented Sector, PRS). Analitycy zwracają uwagę, że segment PRS w Polsce ma duży potencjał i może liczyć na coraz większe zaangażowanie kapitałowe. Jeden z największych operatorów PRS w Polsce otrzymał niedawno od EBOR 25 mln EUR pożyczki. W tym roku duże inwestycje uruchamiają też inwestorzy z Hiszpanii (Grupo Lar) i Litwy (Hanner). W najbliższych latach dla sektora PRS powstanie kilka tysięcy mieszkań, które trzeba będzie wyposażyć.
Dobre perspektywy dla mebli w handlu on-line
Optymistycznym prognostykiem jest też stale rosnące dla branży znaczenie handlu on-line. Zwiększa się udział mebli w tym kanale sprzedaży. Jak wynika z raportu przygotowanego przez PKO BP „Pozycja międzynarodowa polskich producentów i prognozy rozwoju rynku do 2026 r.” udział e-commerce w sprzedaży mebli w Europie wynosi 16%. Według prognoz będzie się on stale rozwijał i już w 2025 roku sięgnie 22%.
– Eksperci oceniają, że handel online, który daje możliwości dotarcia do klienta końcowego z pominięciem dystrybutorów, może być dużą szansą na rozwój. Dystrybutorzy niestety bywają problematyczni, nie tylko dlatego, że trzeba się dzielić z nimi zyskiem. Ustalają też długie terminy na przelewy za zamówioną produkcję mebli. Może to być nawet dwa miesiące oczekiwania na pieniądze. Problemem są też opóźnienia płatności z bramek płatniczych. Małe firmy prowadzące sklepy internetowe nie mają wielkiego pola manewru i możliwości zbyt długiego oczekiwania na te pieniądze. Jest wiele firm, które do e-commerce weszły po wielu latach obecności w handlu tradycyjnym. Dlatego wiele biznesów meblarskich stara się skracać czas oczekiwania na pieniądze z faktur, korzystając z usług faktoringowych. To daje im większe pole manewru w zakresie marż na swoje produkty i elastyczność w planowaniu nowych inwestycji – mówi Jerzy Dąbrowski, członek zarządu Finea.
Nadzieja w eksporcie (byle nie do Niemiec)
Polska branża meblarska, pomimo trudnego roku 2023, zachowała silną pozycję na rynkach międzynarodowych. Utrzymujemy czwarte miejsce na świecie za Chinami, Niemcami i Wietnamem.
Cały polski eksport do krajów europejskich spoza UE wzrósł nominalnie w lutym 2024 r. o 2,5 proc., do Ameryki o 5,1 proc., a do Azji o 6,2 proc. W przypadku Ameryk eksport najszybciej rośnie do Brazylii (ponad 60 proc. r/r), zwiększa się też sprzedaż do USA i Kanady. W przypadku Azji jest kilka krajów, do których eksport wykazuje dwu- lub nawet trzycyfrową dynamikę. Można w tym kontekście mówić o Izraelu, Malezji, Indonezji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Singapurze, Tajwanie, Turcji. O prawie 10 proc. zwiększył się też eksport do Chin. Wszystkie te kierunki to potencjalne rynki zbytu dla polskich mebli, które mają renomę w wielu z tych krajów. Są uważane za wysokojakościowy produkt europejski. Klienci z tamtych rynków cenią też polski design. Polskie meble mogą przy tym skutecznie konkurować ceną, zachowując akceptowalne marże i dobrą jakość.
Jeszcze zwalniają, ale za chwilę będą musieli zatrudniać
Mniejsza liczba zamówień w 2023 roku i rosnące koszty produkcji odbiły się negatywnie na rentowności przedsiębiorstw. Ucierpiały szczególnie małe podmioty. Platforma faktura.pl z początkiem 2023 roku raportowała, że w większości branż małe i średnie firmy wystawiały mniej faktur niż wcześniej. Oznaczało to niższe przychody. Dodatkowo pod koniec 2023 r. średni czas oczekiwania na przelew w przypadku małych i średnich firm zajmujących się przetwórstwem przemysłowym wynosił 14,2 dnia i był dłuższy niż rok wcześniej o blisko 2 dni (dane faktura.pl).
Jednym z najbardziej popularnych form radzenia sobie z tą sytuacją i ratowania zakładów, było wprowadzanie redukcji zatrudnienia. Od kwietnia 2022 do grudnia 2023 w branży meblarskiej zniknęło 18 tysięcy etatów. Niestety prognozy na początek obecnego roku również nie wyglądają najlepiej. Według wstępnych szacunków, w branży meblarskiej w 2024 roku ubędzie kolejnych 5 tys. miejsc pracy.
– To może być największym problem dla branży meblarskiej w perspektywie średnioterminowej. Jeśli w ciągu dwóch lat odeszło z branży ponad 20 tys. pracowników, to niedługo, w kontekście ożywienia branży te braki trzeba będzie uzupełnić. Warto więc już dziś przygotowywać się do ożywienia zarówno w kontekście siły roboczej jak również środków na inwestycje i kapitału obrotowego na bieżącą działalność zapewniającego płynność finansową – Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor.
fot. materiały prasowe