Jak lokalność wpływa na atrakcyjność biznesową centrum handlowego?

Galerie handlowe starają się podkreślać swoje związki z miastami, w których funkcjonują. Działania na poziomie nazw, marketingu czy współpracy z lokalnymi organizacjami to standard. Niektórzy sięgają po mniej powszechne działania jak tworzenie książeczek dla dzieci pokazujących piękno miasta czy promowanie gwary. Czy klienci poszukują lokalności, czy staje się ona modna?

Duże ośrodki zakupowe na stałe wpisały się w obraz polskich miast. Aż 89% Polaków co najmniej raz w miesiącu odwiedza jedną z funkcjonujących w naszym kraju galerii handlowych, wynika z tegorocznego raportu CBRE Coś na ząb – jak jemy, gdy kupujemy. Co więcej, prawie połowa naszych rodaków odwiedza je raz lub kilka razy w tygodniu. Wobec sporego nasycenia rynku – jak podaje Polska Rada Centrów Handlowych – działa ich w naszym kraju ponad 480, każde centrum stara się znaleźć wyróżnik, który pozwoli skłonić klientów do odwiedzin. Szczególną wagę przywiązują do tego obiekty zlokalizowane w dużych miastach, gdzie istnieje zazwyczaj kilka podobnych galerii, zarówno pod względem oferty handlowej oraz rozrywkowej, zakresu usług, jak i ułatwień komunikacyjnych.

Liczy się przywiązanie do miejsca

Patriotyzm lokalny jest od lat ważnym elementem tożsamości. Jak pokazuje najnowsza edycja badania CBOS[1] na temat przywiązania do miejsca zamieszkania, 51% Polaków czuje się przede wszystkim związana ze swoją społecznością lokalną, z miejscowością, w której mieszka. Ma to przełożenie również na zachowania konsumentów. Rośnie popularność produktów rodzimego pochodzenia. Z kolei w przypadku wyboru miejsca zakupów, wzrasta znaczenie charakteru działań podejmowanych przez zarządcę galerii. Bogactwo oferty handlowej nie jest już jedynym wyznacznikiem. Dobrym przykładem obiektu pozycjonującego się w oparciu o tożsamość miejsca jest Kupiec Poznański zlokalizowany w ścisłym centrum miasta.

– Poprzez podejmowane działania chcemy podkreślić związek Kupca Poznańskiego z miastem. Tworzymy m.in. książeczki dla dzieci w atrakcyjny sposób prezentujące najważniejsze miejsca w Poznaniu albo pokazujemy piękno gwary poznańskiej, np. na Facebook. Uważamy, że obecność w ścisłym centrum wręcz obliguje nas do prowadzenia takich działań – mówi Katarzyna Wycinka, Dyrektor Centrum Handlowo – Biurowego Kupiec Poznański.

Tworzone przez Kupca Poznańskiego książeczki skupiają się na przygodach dwóch koziołków widniejących w logo obiektu, które raz do roku zwiedzają miasto. W wydanych w poprzednich latach dwóch edycjach pokazane zostały takie miejsca jak Stary Rynek, Ratusz czy Malta. Kolejną odsłonę ich przygód będzie można poznać w grudniu.

Dość powszechnym zjawiskiem jest również współpraca centrów handlowych z lokalnymi organizacjami pozarządowymi czy sportowymi. Przyjmuje ona różne formy. Od incydentalnej współpracy przy konkretnych akcjach po stałe współdziałania, jak np. kooperacja Kupca Poznańskiego z KKS Lech skutkująca m.in. stałym butikiem klubu w galerii. Można w nim nabyć odzież i gadżety klubowe oraz bilety na mecze.

Ewolucja obiektów

Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat zaszło sporo zmian na polskim rynku handlowym. Obok sklepów pojawiły się restauracje i miejsca rozrywki, wyrosły również hotele i ośrodki kulturalne czy sportowe. Coraz popularniejszym trendem jest również lokalizowanie w ich obrębie biur albo przestrzeni coworkingowych. Z obiektów czysto handlowych galerie przekształciły się w miejsca spędzania wolnego czasu.

– Niejednokrotnie przejęły funkcję rynków miejskich. Stały się miejscem najciekawszych wydarzeń. Zjawisko to nie dotyczy bynajmniej centrów zlokalizowanych w mniejszych miejscowościach, gdzie są jedynym tego rodzaju obiektem. Coraz częściej dzieje się tak również w dużych miastach, gdzie centra są organizatorami lub współorganizatorami, np. imprez sylwestrowych czy różnego rodzaju wydarzeń rocznicowych – mówi Tomasz Opiela, CEO Valkea Media, grupy mediowej współpracującej z największymi centrami handlowymi w Polsce.

Dynamiczny rozwój polskiego rynku nieruchomości komercyjnych spowodował, że rywalizacja przestała ograniczać się wyłącznie do jakości i ilości oferowanych towarów i świadczonych usług. Poszczególne obiekty zaczęły tworzyć własną tożsamość. Możemy w tym obszarze wyróżnić dwa trendy. Jeden opierający się na ofercie handlowej i drugi bazujący na lokalizacji.

– Efektem pierwszego jest pozycjonowanie się galerii na np. dom mody bądź centrum rodzinne. Ciekawsza jest jednak druga tendencja – tworzenia obiektu ściśle związanego z miejscem, w którym funkcjonuje. Skutkuje ona nie tylko wymiernym efektem biznesowym, ale często prowadzi do budowania społeczności skupionej wokół obiektu – dodaje Katarzyna Wycinka z Kupca Poznańskiego.

Najbardziej widocznym sposobem związania galerii handlowej z miejscem jest odpowiedni dobór nazwy. Zawierają one w sobie nie tylko nazwę miasta, jak Galeria Krakowska czy Port Łódź, ale niejednokrotnie schodzą również na poziom bardziej lokalny, nawiązujący do dzielnic jak Sadyba Best Mall czy Galeria Przymorze.

[1] Polacy o swoim przywiązaniu do miejsca zamieszkania i kraju, CBOS, listopad 2015

fot. archiwum

Translate »