Nieruchomości inwestycyjne. Codziennie ponad 1800 osób wnioskuje o kredyt mieszkaniowy
We wrześniu o kredyt mieszkaniowy zawnioskowało prawie 40 tysięcy osób – wynika z danych BIK. To oznacza, że każdego dnia roboczego do banków trafiało średnio ponad 1810 nowych wniosków. Popyt na kredyty jest dziś o ponad 40% wyższy niż przed rokiem i ponad 4 razy wyższy niż w 2022 roku, kiedy kurki z kredytami były solidnie zakręcone.
Łatwiejszy dostęp do kredytów i bogata oferta dają przestrzeń do kupowania trochę lepszych lub większych mieszkań.
Ponad 1810 osób w przeliczeniu na dzień roboczy – tylu potencjalnych kredytobiorców składało do banków wnioski o „hipoteki” we wrześniu 2025 roku – wynika z danych opublikowanych przez BIK. Jest to trochę lepszy wynik niż w sierpniu, kiedy do banków trafiało codziennie po około 50 wniosków kredytowych mniej niż we wrześniu.
Prawie 40 tysięcy wniosków przez dłuższy wrzesień
Dlaczego warto obserwować liczbę osób składających wnioski kredytowe w przeliczeniu na dzień roboczy? Odpowiedź jest bardzo prosta – jeśli oddziały banków są otwarte 22 lub 23 dni, to daje to więcej szans na zaniesienie tam wniosku kredytowego niż gdy placówki działają tylko przez 20 dni w miesiącu.

Najnowsze dane BIK mówią o prawie 40 tysiącach osób, które zaaplikowały we wrześniu o kredyt mieszkaniowy. To o ponad 13% więcej niż w sierpniu. Przy czym większość tej poprawy (10 pkt. proc.) można przypisać większej liczbie dni roboczych. Tych było we wrześniu 22, a nie 20 jak w sierpniu. Niewielki wpływ na wrześniowy wynik mógł mieć początek roku szkolnego, ale tak czy inaczej po uwzględnieniu liczby dni roboczych, chętnych na kredyty mieszkaniowe było we wrześniu co najwyżej o kilka procent więcej niż miesiąc wcześniej. Za to poprawa względem sytuacji sprzed roku jest diametralna i wynosi ponad 1/3.
Jeśli podobnie sytuacja będzie wyglądała w październiku, to BIK znowu powinno zaraportować wynik na poziomie co najmniej 40 tysięcy osób wnioskujących o kredyt. Powód jest prosty – w październiku dni pracujących jest 23.
Łatwiejszy dostęp do kredytów
Zależne od liczby dni roboczych fluktuacje popytu na kredyty mieszkaniowe nikną jednak w obliczu diametralnych zmian w dostępie do „hipotek”. Najświeższe dane BIK pokazują bowiem, że we wrześniu br. popyt na kredyty był o ponad 42% wyższy niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Mało tego, gdy spojrzymy na ostatnie wyniki, to są one zbliżone do tych z okresu działania najhojniejszego programu mieszkaniowego w historii naszego kraju, a więc „Bezpiecznego Kredytu 2%”.
A gdyby i to nie wystarczyło jako argument świadczący o hipotecznym ożywieniu, to w porównaniu do wyników z 2022 roku popyt na kredyty jest obecnie ponad cztery razy wyższy. Aż tak diametralną zmianę widzimy na przestrzeni zaledwie 3 lat – od zakręconych i zaszpuntowanych kurków z kredytami, do sytuacji, w której kredyty co prawda tanie nie są, ale zaczynają być w zasięgu ręki. Jest to efekt rosnących wynagrodzeń, spadku oprocentowania kredytów, zmian regulacyjnych i polityki samych banków.

Nominalny rekord zdolności kredytowej
Ciekawym wskaźnikiem obrazującym to jak dostępne są kredyty mieszkaniowe jest deklarowana przez banki zdolność kredytowa. W przypadku trzyosobowej rodziny z dochodem na poziomie dwóch średnich krajowych możemy już mówić o medianie zdolności kredytowej na poziomie około 930 tysięcy złotych. W ujęciu nominalnym jest to najwięcej w historii i o ponad 29% więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem.
Gdyby jednak urealnić ten wynik uwzględniając zmianę poziomu wynagrodzeń lub cen mieszkań, to do średnich poziomów realnej zdolności kredytowej z ostatnich kilkunastu lat brakuje nam około 5-10%.

Pożyczamy na większe mieszkania?
Comiesięczne dane BIK mówią ponadto o przeciętnej wnioskowanej kwocie kredytu mieszkaniowego. We wrześniu przeciętny wniosek opiewał na prawie 473 tysiące złotych. To o ponad 6% więcej niż przed rokiem. Wzrost ten jest wyższy niż sugerowana przez NBP dynamika zmian cen mieszkań. To może więc sugerować, że bieżącą sytuację rynkową – łatwiejszy dostęp do kredytów i bogatą ofertę mieszkań na sprzedaż – rodacy wykorzystują do zakupu odrobinę lepszych lub większych niż przed rokiem mieszkań.
Bartosz Turek
analityk rynku nieruchomości
fot. materiały prasowe






























