Hotele zamknięte na majówkę, a branża ma zadyszkę
Turyści krajowi w 2019 roku odpowiadali za aż 70% obłożenia hoteli w Polsce – wynika z danych CBRE. To dobry prognostyk na ten rok o ile obiekty hotelowe zostaną otwarte.
Kluczowe będą wakacje, na które Polacy już teraz zaczęli robić rezerwacje. Nie wiadomo jednak, kiedy rząd podejmie decyzję o otwarciu hoteli. A branża ma sporą zadyszkę!
Z danych zebranych przez CBRE wynika, że w listopadzie 2020 roku liczba noclegów zmniejszyła się o 46% rok do roku, a liczba przyjazdów spadła o aż 67%. W najtrudniejszej sytuacji znalazł się Kraków, gdzie ruch jest generowany głównie przez turystów z zagranicy. Nieco lepiej sytuacja wygląda we Wrocławiu i Trójmieście.
– Początek poprzedniego roku zapowiadał się świetnie dla hoteli w Polsce. Dane ze stycznia i lutego 2020 wskazywały na poprawę popytu. Później pandemia zmieniła wszystko i hotele z miesiąca na miesiąc notowały spadki, z przerwą na te momenty, gdy nie obowiązywały obostrzenia. W tym roku, pierwszego ożywienia możemy się spodziewać w drugim kwartale, choć decyzja o zamknięciu hoteli na majówkę wstrząsnęła branżą. Turystyka krajowa jest bowiem kluczowym czynnikiem ożywienia, a ludzie po wielu miesiącach pandemii potrzebują odpoczynku. Dlatego najpewniej pierwsze podniosą się resorty. Natomiast jeżeli chodzi o hotele miejskie biznesowe, ich odbudowa może potrwać nawet dwa lata od złagodzenia restrykcji – mówi Grzegorz Kaleta, ekspert ds. rynku hotelowego w CBRE.
Duże spadki w sektorze hotelowym
Popyt na hotele w Polsce przed COVID-19 wskazywał na trajektorię wzrostu. W 2019 roku na rynku hotelowym odnotowano ponad 23,5 mln przyjazdów i prawie 45 mln noclegów, co odzwierciedla wzrost o odpowiednio 5,5% oraz 6,6% w porównaniu do poprzedniego roku. Turysta w 2019 roku w hotelu spędzał średnio 1,9 dnia. Sytuacja zmieniła się dramatycznie po wybuchu pandemii. Z ostatnich dostępnych danych wynika, że w listopadzie 2020 roku przyjazdy spadły o 46,5% w porównaniu rok do roku, a liczba noclegów zmniejszyła się o 67,1%.
– Polska rozpoczęła 2021 rok od zamknięcia większości hoteli bez znanej daty ponownego ich otwarcia. Nie wiadomo także, jak program szczepień wpłynie na odbudowę popytu. Nadal jednak jest mało prawdopodobne, żeby projekty inwestycyjne na szeroką skalę ruszyły już w tym roku. Zwłaszcza, że do tej pory wiele inwestycji hotelowych zostało wstrzymanych lub zmienionych na projekty mieszkaniowe, jak np. Vienna House we Wrocławiu. Natomiast w momencie, gdy sytuacja jest ustabilizuje i zniknie niepewność, spodziewamy się wzrostu aktywności inwestycyjnej – mówi Grzegorz Kaleta, ekspert ds. rynku hotelowego w CBRE.
Inwestorzy bardzo ostrożnie patrzą na rynek hotelowy, Warszawa pozostaje pierwszym wyborem. Jednak ze względu na problemy z finansowaniem bankowym, niepewną sytuacją związaną z COVID-19, należy spodziewać się przesuniętych terminów otwarć nowych obiektów oraz wysokiego poziomu odroczenia projektów w czasie. Inwestorzy, którzy posiadają znaczące udziały hoteli w swoim portfelu, na razie rozważają nowe możliwości, a ewentualne przejęcia hoteli będą poddawane dokładniejszej analizie, a pod uwagę będą brane tylko najlepsze obiekty w najlepszych lokalizacjach.
fot. materiały prasowe