Krajowi inwestorzy chętniej lokują kapitał w nieruchomościach komercyjnych
Wciąż znajdujemy się w ogonie Europy pod względem zaangażowania rodzimego kapitału na rynku transakcyjnym. Niestety tylko co dziesiąte euro wydane na budynki komercyjne w kraju pochodzi od polskich kupców.
Biura, centra handlowe czy magazyny w Polsce kupowane są głownie przez inwestorów zagranicznych. Nabywają je spodziewając się stałych zysków z najmu. Chętnie inwestują u nas niemieckie fundusze emerytalne. Niestety tylko co dziesiąte euro wydane na budynki komercyjne w kraju pochodzi od polskich kupców. Znajdujemy się pod tym względem w ogonie Europy, za Portugalią, Włochami, Hiszpanią, Holandią, Irlandią czy Czechami[1]. W tym ostatnim kraju udział rodzimych inwestorów na rynku wzrósł w 2014 roku o 300%. W Polsce prognozy ekspertów przewidują rozwój lokalnego rynku na poziomie kilku punktów procentowych rocznie.
W 2014 roku Polska charakteryzowała się najmniejszym udziałem rodzimego kapitału na europejskim rynku transakcyjnym w zestawieniu przygotowanym przez Real Capital Analytics[2] i tendencja ta utrzymała się w zeszłym roku. Kapitał rodzimy dominuje na rynku transakcji w takich krajach jak np. Rosja, Dania, Czechy czy Wielka Brytania. Jak wskazują dane JLL, aktywność lokalnych funduszy na rynku polskim jest jednak w kolejnych latach coraz wyższa.
„Udział rodzimego kapitału w transakcjach inwestycyjnych w nieruchomości komercyjne w ostatnich latach rośnie. Przykładowo, w 2012 r. wyniósł 2,4%, w 2013 – 6,1%, w 2014 – 9,6%, a w 2015 roku kształtowała się na poziomie 9 – 10% i liczymy na umiarkowany wzrost w przyszłych latach. Co jednak ciekawe, na początku grudnia 2015 r. udział rodzimego kapitału w transakcjach kupna/sprzedaży na rynku biurowym kształtował się na rekordowym poziomie 7,5%”, komentuje Sławomir Jędrzejewski, dyrektor, Dział Rynków Kapitałowych Nieruchomości Biurowych i Magazynowych w JLL
Taki wynik zawdzięczamy między innymi rosnącej aktywności rodzimych funduszy, takich jak np. te utworzone i zarządzane przez REINO Partners, oraz dzięki rozwojowi rynku nieruchomości – przede wszystkim w dobrze rozwiniętych miastach poza Warszawą. Oferują one budynki wieloletnimi umowami najmu powierzchni, co gwarantuje długoterminowe przychody z czynszów i atrakcyjny zwrot z inwestycji. Przykładem są obiekty biurowe Skanska w Katowicach, Łodzi, Poznaniu, Krakowie i Wrocławiu.
„Na rynku jest już oferta dostosowana do potrzeb rodzimych funduszy i spółek – obejmująca odpowiedni wolumen i zapewniająca stały i wieloletni dochód z najmu. Są też udokumentowane transakcje, które przynoszą realne zyski polskim inwestorom. Przykładem może być zakup naszych biurowców Kapelanka 42 w Krakowie i Malta House w Poznaniu przez fundusze zarządzane przez REINO. Fakt, że ten polski partner wrócił do nas, aby w kolejnym roku zrealizować ze Skanska drugą transakcję, jest dla nas bardzo dobrą informacją. Oznacza to, że klienci funduszu pozytywnie ocenili jego inwestycje”, komentuje Adrian Karczewicz, dyrektor ds. transakcji w Skanska Commercial Development Europe.
Polskie nieruchomości atrakcyjne dla zagranicznych inwestorów
Rynek inwestycji w nieruchomości komercyjne w Polsce w 2014 roku osiągnął 3,13 mld. EUR, a za 2015 roku spodziewany jest podobny wynik[3]. Popyt w 90% generowany jest przez kapitał zagraniczny.
„Rozwój ekonomiczny, duża skala rynku wewnętrznego oraz stabilizacja związana głównie z obecnością w Unii Europejskiej sprawiają, że inwestorzy zagraniczni postrzegają polski rynek nieruchomości jako jeden z najatrakcyjniejszych w całej Europie”, wskazuje Radosław Świątkowski, prezes zarządu REINO Partners.
Najbardziej aktywne są fundusze amerykańskie. W 2014 stanowiły największą grupę instytucji lokujących kapitał w polskie nieruchomości, a w pierwszej połowie 2015 roku odpowiadały już za 45% wszystkich transakcji zagranicznych. Fundusze niemieckie zrealizowały zaś 24% tego typu transakcji[4]. Zagranicznych inwestorów przyciągają dobre perspektywy wzrostu rynku najmu związanego m.in. z rozwojem sektora nowoczesnych usług dla biznesu, oczekiwany dalszy, wieloletni wzrost PKB powyżej 3% oraz wysoki poziom bezpieczeństwa naszego kraju.
„Także ostatnie wydarzenia na arenie międzynarodowej mogą sprawić, że w oczach zagranicznych firm, np. branży nowoczesnych usług dla biznesu Polska stanie się jeszcze bardziej atrakcyjna do lokowania centrów i rozbudowywania już obecnych. Brytyjskie MSZ wskazuje nasz kraj jako jedno z państw najmniej zagrożonych atakami terrorystycznymi w Europie. A jak wiadomo, za najemcami zwykle idą inwestorzy”, komentuje Adrian Karczewicz.
Polskie firmy walczą z barierami
Istnieje wiele czynników utrudniających polskim podmiotom działalność na rynku transakcji inwestycyjnych w nieruchomości. Największą barierą jest dla nich zebranie odpowiedniego kapitału.
„Rodzimym inwestorom, którzy z uwagi na uwarunkowania historyczne od początku zmian ustrojowych zmagali się z niedostatkiem kapitału, łatwiej nabyć dowolny pakiet akcji spółki publicznej lub mieszkanie czy lokal na wynajem niż biurowiec o wartości nie mniejszej niż kilkanaście milionów euro”, tłumaczy Radosław Świątkowski.
Przełomem mogło, ale nie stało się utworzenie Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Na świecie OFE zwyczajowo inwestują znaczącą część swoich portfeli w nieruchomości komercyjne przynoszące stały dochód (czego przykładem jest choćby aktywność niemieckich instytucji na polskim rynku). Polskie OFE tworzono jednak z udziałem kadr związanych wyłącznie z tradycyjnymi klasami aktywów, a inwestycje w nieruchomości zostały prawnie zabronione (bezpośrednie) lub znacząco ograniczone przez przepisy (choćby zakaz pobierania przez OFE opłat od kwot inwestowanych w inne fundusze).
REITy szansą dla polskich inwestorów
Ostatnie zmiany praktycznie odbierające OFE możliwość lokowania kapitału w obligacjach skarbowych sprawiły, że poszukują one możliwości inwestowania w inne instrumenty przynoszące stabilne zyski. Nieruchomości i fundusze dywidendowe posiadające w swoim portfelu obiekty komercyjne stanowią najlepszą alternatywę dla obligacji i doskonale bilansują ryzyko inwestycyjne. Także niedawny spadek stóp procentowych do historycznie najniższego poziomu stanowił ważny impuls dla inwestorów do zainteresowania się produktami inwestycyjnymi w obszarze nieruchomości – związanymi z wyższym ryzykiem niż lokaty czy obligacje, ale generującymi znacznie wyższy zysk.
„Wprawdzie w zeszłym roku wartość transakcji inwestycyjnych z udziałem polskiego kapitału wzrosła, to jednak nie spodziewamy się rewolucji w tym obszarze. Jedną z barier dla ekspansji polskiego kapitału jest kwestia legislacyjna i ograniczenia ustawodawcze, w myśl których fundusz emerytalny może inwestować w nieruchomości tylko w ograniczonym wymiarze”, mówi Sławomir Jędrzejewski.
Ważnym impulsem dla rynku może być powstanie polskich spółek lub funduszy typu REIT (Real Estate Investment Trust). Są to podmioty, które poprzez zwolnienie z podatku CIT – analogicznie do funduszy inwestycyjnych zamkniętych – zachęcają do długoterminowych inwestycji, a poprzez możliwość działania w formie spółki akcyjnej powoływanej na czas nieokreślony, eliminują wiele wad funduszy zamkniętych tworzonych pod TFI.
„Spółki i fundusze typu REIT w USA i Holandii zostały wprowadzone już w latach 60. XX wieku. Obecnie są stosowane w ponad 20 krajach, miedzy innymi takich, jak: USA, Holandia, Kanada, Belgia, Francja, Bułgaria, Izrael, Niemcy i Wielka Brytania. Są postrzegane jako efektywna forma finansowania i zarządzania nieruchomościami oraz atrakcyjny i bezpieczny instrument inwestycyjny. W Polsce, dopiero trwa dyskusja przed ich wprowadzeniem”, wyjaśnia Adrian Karczewicz. „Tego typu podmioty mają na celu pobudzenie rynku nieruchomości i sprawdzają się w tym zakresie w wielu krajach. Zainteresowanie budynkami komercyjnymi jest ograniczone przez konieczność odprowadzania podatku dochodowego przez osoby i instytucje prowadzące działalność na rynku nieruchomości oraz posiadające udziały w funduszach. REITy pozwalają uniknąć podwójnego opodatkowania”.
Spółki i fundusze typu REIT mogą być realną drogą otwierającą inwestowanie w nieruchomości nie tyle dla zagranicznych i dużych graczy, którzy bez przeszkód korzystają z doskonale sprawdzonych rozwiązań w innych jurysdykcjach, ale głównie dla polskich firm, instytucji i zwykłych obywateli.
„Wprowadzenie polskich REIT pomoże wyrównać szanse polskim inwestorom i stworzy realną szansę na aktywizację akcjonariatu obywatelskiego w jednym z kluczowym obszarów gospodarki – mówi Izabela Olszewska, dyrektor zarządzająca ds. rozwoju na GPW. „Wierzymy w to, że wprowadzenie polskiego REIT-a wpłynie korzystnie na rynek nieruchomości komercyjnych poprzez pobudzenie na nim rodzimego kapitału. Na rozwiązaniu tym może zyskać także cała polska gospodarka, gdyż REIT-y przyczynią się do powstania nowych miejsc pracy. Jako platforma obrotu chcemy umożliwić wszystkim kategoriom inwestorów lokowanie kapitału w spółki dywidendowe, jakimi będą REIT-y. Dzięki temu będą mogli czerpać korzyści z dynamicznie rozwijającego się rynku wynajmu nieruchomości komercyjnych w Polsce. REIT-y, jako instrumenty inwestycyjne o horyzoncie średnio- i długoterminowym będą mogły być również wykorzystywane do oszczędzania na emeryturę”, tłumaczy.
„Tylko notowane na giełdzie spółki dywidendowe, inwestujące wyłącznie w przynoszące stały dochód nieruchomości komercyjne, są w stanie przy znaczącym udziale wartościowym oddać polskie nieruchomości w ręce polskich inwestorów. Byłoby to wielką korzyścią dla polskiej giełdy, oszczędności Polaków i długoterminowej stabilizacji gospodarczej, a także systemu emerytalnego, gdyż polski REIT to jedno z najlepszych i najbardziej naturalnych pomysłów na tzw. trzeci filar”, podsumowuje Radosław Świątkowski.
[1] Real Capital Analytics 2014
[3] Cushman&Wakefield, 2015
[4] DTZ Investment Market Update, europaproperty.com, August 2015
fot. Kapelanka, Kraków / materiały prasowe