Meldunek to zmora wynajmujących mieszkania
Niestety nie ma dobrych wieści dla osób wynajmujących mieszkania. Nadal funkcjonuje obowiązek meldunkowy. Uczestnicy rynku najmu wiedzą doskonale, jak bardzo kwestia meldunki potrafi utrudnić im życie.
Obowiązek meldunkowy miał być zniesiony od stycznia 2016. Dziś już z zapowiedzi strony rządowej wiemy, że to nierealne. Mówi się, że najszybciej przestanie funkcjonować od 2018 roku. Wszystko dlatego, że trzeba zmienić wiele ustaw, a do tej pory nic w tej sprawie nie zrobiono. Na razie funkcjonują jedynie pewne ułatwienia. M.in. zrezygnowano z kar grzywny za brak meldunku, a sam okres na zameldowanie wydłużono z 4 do 30 dni.Przypomnijmy więc, że zgodnie z prawem – do celów ewidencyjnych – każda osoba, która przebywa w nowym miejscu zamieszkania dłużej niż trzy miesiące ma obowiązek zameldować się na pobyt stały bądź czasowy. Może to zrobić samodzielnie niezależnie od wiedzy, czy zgody właściciela mieszkania.
Dlaczego meldunek jest tak bardzo uciążliwy dla osób wynajmujących nieruchomości? Dlatego, że choć nie ma nic wspólnego z prawem do lokalu, może skutecznie utrudniać np. jego sprzedaż. Jeśli lokator, który się zameldował nie zechce, po wyprowadzce, samodzielnie się wymeldować, będziemy zdani na postępowanie administracyjne. Przez ten czas oczywiście mieszkania nie będzie można zbyć, bowiem nikt nie kupi nieruchomości z zameldowanymi w niej ludźmi.
Jak już wspomnieliśmy – ewentualna zgoda właściciela na meldunek nie ma nic do rzeczy. Lokator ma obowiązek się zameldować i może to zrobić bez akceptacji wynajmującego. Podstawą do zameldowania będzie umowa najmu. Urząd nie weźmie pod uwagę żadnych zapisów w umowie, które np. zakazują meldunku.Co prawda w przypadku zameldowania na pobyt stały, właściciel nieruchomości powinien poświadczyć, że lokator rzeczywiście w niej przebywa, ale jeśli tego nie uczyni, urząd rozpocznie postępowanie wyjaśniające – i jeśli wynik będzie pozytywny – zamelduje taką osobę.Jeśli lokator samodzielnie się nie wymelduje należy złożyć wniosek do urzędu o wymeldowanie takiej osoby drogą administracyjną. Urząd w tym przypadku rozpoczyna procedurę, w której m.in. sprawdzi czy lokator rzeczywiście nie mieszka w danym miejscu, a nawet może przesłuchać strony.
Podjęcie decyzji może trwać nawet do pół roku i przysługuje droga odwoławcza.Podstawą do wymeldowania lokatora – o ile on sam tego nie zrobi – może być tylko fakt potwierdzonej przez postępowanie nieobecności tej osoby w mieszkaniu przez co najmniej trzy miesiące, lub protokół z eksmisji takiej osoby. Urząd natomiast zupełnie nie będzie się liczył z tym, że np. wypowiedzieliśmy umowę najmu i przestała ona obowiązywać. Jedyną drogą automatycznego wymeldowania, jeśli w grę nie wchodzi eksmisja, jest umowa najmu podpisana na czas oznaczony.Wtedy również meldunek będzie wydany na ten okres i po jego ukończeniu wygaśnie. Jeśli więc nie chcemy mieć w przyszłości ewentualnych problemów z wymeldowaniem kłopotliwych lokatorów bezpieczniej jest podpisywać umowy najmu na wyraźnie określony czas, a nie bezterminowo – te drugie pozwalają bowiem zameldować się na stałe.
Na koniec jeszcze kilka zdań o relacji meldunku do ewentualnego postępowania sądowego w sprawie opróżnienia lokalu przez najemcę. Wbrew powszechnemu przekonaniu meldunek nie ma tu nic do rzeczy. Sąd rozpatrując taką sprawę zupełnie nie bierze pod uwagę ewentualnego zameldowania lokatora. Natomiast – jak wiemy – nie oznacza to, że jest łatwo. Polskie prawo daje dużo większe argumenty lokatorom, nawet nieuczciwym, skazując osoby wynajmujące mieszkania na wieloletnie batalie w sądach, jeśli zechcą się takich ludzi pozbyć.
Renata Żak
Property Journal