E-skutery rozwiązaniem dla dostaw w gastronomii
Zamawianie jedzenia z dostawą do domu jest od wielu lat normą i często absolutną podstawą funkcjonowania biznesów na rynku gastronomicznym. Pandemia COVID-19 podkreśliła wagę tej usługi i sprawiła, że coraz więcej osób chce z niej korzystać. Tym samym ilość skuterów dostawczych, przecinających ulice polskich miast stale rośnie i nie wygląda na to, żeby ten trend miał ulec zmianie. Patrząc przekrojowo, są to jednak w dużej mierze pojazdy mało ekologiczne, nadgryzione zębem czasu, irytujące wydawanym hałasem oraz zwyczajnie mało estetyczne. W tym aspekcie branża potrzebuje nie tyle rewolucji, co ewolucji. Elektrycznej.
Więcej jedzenia z dostawą do domu
Pandemia zmieniła dotychczasowe przyzwyczajenia konsumentów i wyrobiła u nich nowe nawyki. Według badania Santander Consumer Banku już co czwarta osoba w Polsce zamawia jedzenie online z dostawą do drzwi. Z takiego rozwiązania od marca 2020 roku korzystało aż 61% osób w wieku 18-29 lat oraz prawie 40% mieszkańców po 30-stce. Zamówienia na wynos wciąż są głównie domeną dużych metropolii (45% zamówień) oraz osób pracujących w trybie home-office (aż 42%). Ponadto rośnie liczba osób zaliczanych do mniej zamożnych, z dochodami poniżej 2 tys. zł. miesięcznie, które zamawiają jedzenie w ten sposób. Obecnie jest to już 17% wszystkich konsumentów. Popyt na tę usługę jest więc w Polsce naprawdę duży i klienci dostrzegają liczne pozytywy korzystania z niej. Przedsiębiorcy natomiast, dzięki dostarczaniu swoich produktów w nowoczesny, spełniający oczekiwania ludzi sposób, mogą chcieć ukroić dla siebie okazały kawałek z całego tego tortu.
Skuter elektryczny lepszy od spalinowego?
Skutery elektryczne dla gastronomii to przede wszystkim oszczędność i wygoda użytkowania. Napęd elektryczny jest znacznie prostszy w konstrukcji od spalinowego. Ilość części ruchomych zespołu napędowego jest o ponad 90% mniejsza, co znacznie redukuje koszty eksploatacyjne i serwisowe. To duża zmiana, bo wiadomo, że w przypadku pojazdów spalinowych sumy z przeprowadzanych niemal cyklicznie napraw mogą przyprawić właściciela o ból głowy. Skutery elektryczne nie są oczywiście niezniszczalne, jednak już teraz psują się dużo rzadziej niż spalinowe, a jako że cała branża notuje stały rozwój i ewoluuje w ogromnym tempie, to jej przyszłość jawi się w jeszcze jaśniejszych barwach.
– Na koszty bieżącej eksploatacji skutera spalinowego składają się m.in. zużycie paliwa, koszty przeglądów gwarancyjnych, wymiana oleju i filtrów, klocków hamulcowych, opon czy też koszty napraw powypadkowych. To generuje duże wydatki i o ile trzech ostatnich grup kosztów niestety nie da się uniknąć bez względu na rodzaj wykorzystywanego napędu, to już trzy pierwsze z nich w e-skuterach praktycznie nie występują. Wszystko to sprawia, że ich użytkowanie jest bardzo ekonomiczne i pozwala w prosty sposób zaoszczędzić właścicielowi wielu wydatków – mówi Greg Radek z Amperi, firmy produkującej skutery elektryczne dla dostawców.
Szacuje się, że miesięczne utrzymanie zwykłego skutera z napędem spalinowym zamyka się w granicach od 600 do 700 złotych, podczas gdy w przypadku skutera elektrycznego jest to kwota rzędu 100 złotych. Tak duża różnica wynika przede wszystkim z faktu, że jedno pełne naładowanie e-skutera na 120 km kosztuje zaledwie 2 złote i wystarcza na cały dzień pracy. Jeśli zaś tankowanie odbywa się z własnej instalacji fotowoltaicznej, ten koszt można zredukować jeszcze bardziej. Miła odmiana od stale rosnących cen paliwa.
Dla kuriera lepszy elektryk
Skuter elektryczny sprawia, że praca kuriera staje się łatwiejsza i znacznie bardziej komfortowa. Greg Radek z firmy Amperi zauważa tę zależność i wynikające z niej prawidłowości
– Kurierzy w branży gastronomicznej nie chcą już jeździć starymi spalinowymi skuterami, skarżą się na ich hałas i brak dynamiki. Korzystanie z nich nie jest ani wygodne, ani ekonomiczne. Są często zużyte, a ich nowe wersje muszą spełniać coraz bardziej restrykcyjne normy ekologiczne, więc to prosta droga do ich rynkowego wyginięcia. Staną się wkrótce całkowicie nieopłacalne w produkcji. Powoli jesteśmy świadkami sytuacji, kiedy właściciele gastronomii mogą korzystać ze skutera elektrycznego za koszt, który poprzednio ponosili na paliwo oraz mieć pewność ich niezawodności – mówi i dodaje, że: – Skutery elektryczne są w cenie ich benzynowych odpowiedników, a kiedy patrzymy na ten zakup z dłuższej perspektywy, trudno jest znaleźć powód, dla którego warto byłoby kupić pojazd spalinowy. Dla przykładu – oferowany przez nas skuter jest w stanie przejechać aż 130 km na jednej baterii, co czyni go bardzo ekonomicznym i po 8-10 miesiącach taka inwestycja po prostu zaczyna się sama spłacać. Dość nowym trendem są też wypożyczalnie takich pojazdów dla kurierów – mogą je wynająć na kilka miesięcy, rozliczając się co tydzień i przekonać się o wygodzie i ekonomii tego rozwiązania – mówi Greg Radek.
E-skuterom nie są straszne wąskie uliczki oraz ograniczone parkingi na przepełnionych samochodami osiedlach. Poza tym skuter takiego typu jest bardzo cichy i ekologiczny, co przy częstych dowozach ma ogromne znaczenie nie tylko dla środowiska, ale również dla mieszkańców coraz częściej skarżących się na miejski hałas. Ponadto e-skuter może wjechać tam, gdzie spalinowy – na mocy obowiązującego prawa – nie wjedzie
– Skutery elektryczne są przyszłością w branży gastronomicznej. Coraz więcej ograniczeń wprowadzanych w dużych miastach jest dla polskich restauratorów problemem, a e-skuter bez problemu może wjechać praktycznie w każde dostępne miejsce, na przykład do tzw. zielonych stref czy też stref ograniczonego ruchu. Może się też poruszać po buspasach – mówi Greg Radek z firmy Amperi
Wydaje się, że w szeroko pojętej gastronomii wymiana flot skuterów dostawczych ze spalinowych na ich elektryczne odpowiedniki jest wyłącznie kwestią czasu. E-skutery, mimo że są droższe od tradycyjnych, po krótkim czasie zaczynają się spłacać. Okazuje się, że z tego samego portfela znika dużo mniej pieniędzy niż wcześniej i można je przeznaczyć na inne obszary rozwoju firmy. Skutery elektryczne nie są dla właścicieli “skarbonką” bez dna i przemawiają za nimi zarówno ekonomia, jak i ekologia. Taka zmiana jest więc korzystna praktycznie dla wszystkich – przedsiębiorców, kurierów, mieszkańców i osób zamawiających jedzenie. Oraz – co być może jeszcze ważniejsze – dla otaczającego nas środowiska.
fot. materiały prasowe